tłumaczenie z tumblra @/ rewritetheending
Jako ostatni opuszczają lokal Marisol, a kiedy wszystko zostaje upchnięte na pace ciężarówki Eddiego, Buck na próżno czeka na jakiś pociąg w stronę domu. Kiedy palce Eddiego wplątują się w koszulkę Bucka i ciągną go w przeciwnym kierunku, Buck udaje, że na to też nie czekał.
-Twoja ulubiona ciężarówka z jedzeniem jest zwykle zaparkowana na tej działce za rogiem- mówi Eddie.
-Ta z burgerami?
-Mmmhmm.
Buck przytakuje i stara się nie przegapić Eddiego podczas trzyminutowej jazdy, bo to byłoby głupie, a jeśli ma za kimś tęsknić w tych dniach, to zdecydowanie powinna to być Hen, a nie najlepszy przyjaciel, którego uśmiech i dotyk uziemiają Bucka w równym stopniu.
Siedzenie obok Eddiego na krawężniku, gdy jedzą, też go uziemia.
-Chris nadal nie ma nic przeciwko oddaniu Hoovera?- pyta Buck, biorąc sobie jedną z frytek Eddiego.
-Jest załamany, ale wie, że to była słuszna decyzja- mówi Eddie, podnosząc swój koktajl, aby Buck mógł wziąć łyk- Nie wszyscy czują się u nas jak w domu tak łatwo jak ty.
Marszczenie brwi przez Bucka powstrzymuje go przed wzięciem kolejnego kęsa.
-Nie powinienem...
-To nie była skarga, Buck- przerywa Eddie- I powinieneś.
Kolano Eddiego wbija się w kolano Bucka i Buck wyobraża sobie, że czuje go wszędzie, gdzie się dotykają, niepotrzebnie blisko i niewytłumaczalnie wygodnie. Przez chwilę jedzą w milczeniu i to też jest właściwe uczucie.
-Trochę żałuję, że nie mogę go zatrzymać.
-Może powinniśmy się temu przyjrzeć- mówi Eddie- Adopcja psa dla ciebie i Chrisa.
-Ale nie mogę mieć psa w moim mieszkaniu.
-Nie taki jest plan.
-Nadal nie mam tam kanapy.
Buck wpatruje się prosto przed siebie, mrugając na nic, ale powolny obrót głowy Eddiego jest oczywisty, a oczy Bucka opadają zamknięte tuż przed odpowiedzią Eddiego sprawia, że Buck chce spotkać się z nim w połowie drogi.
-Może to też jest coś, o czym powinniśmy porozmawiać.
CZYTASZ
buddie stories
Romanceopowieści o dwóch strażakach, którzy próbują odnaleźć drogę do siebie i zwykle im się to udaje