Tłumaczenie z tumblra @/adventuresoftheprettyboyandthekid
Eddie budzi się na dźwięk zamykanego prysznica, wtulając się w ciepło, które zostawił jego chłopak.
Musiał znowu zasnąć, bo gdy się ocknął, w pokoju unosił się świeży zapach cedrowo-waniliowego szamponu Bucka i słyszał wyraźne kliknięcie Bucka odkładającego zegarek na miejsce.
Otwierając oczy, Eddie widzi Bucka, ubranego tylko w bokserki i bordowy Henley Eddiego, przeglądającego się w lustrze. Buck przyciąga jego wzrok do lustra, unosząc figlarnie brwi.
-Podoba ci się to, co widzisz?
-Zawsze.
Nie ruszając się ze swojego miejsca, wciąż rozłożonego na środku ich łóżka, Eddie poklepuje puste miejsce obok siebie. Buck unosi brwi w jego stronę, a Eddie wyłapuje to w odbiciu lustra.
-Czy to nie ja zwykle próbuję zwabić cię z powrotem do łóżka?
Eddie po prostu wzrusza ramionami, choć nie zaprzecza; on też potrafi być przylepny, ok?
-Proszę.
Wystarczy jedno proste słowo, a Buck podchodzi do niego, wpełza na łóżko i wpada w ramiona Eddiego, który wtula się w niego, a Buck wydaje z siebie zadowolone westchnienie, mamrocząc do niego.
-Kochanie, spóźnię się.
Słowa Bucka tylko sprawiły, że Eddie mocniej się do niego przylgnął; zawsze trudno było puścić drugiego człowieka, wiedząc, że nie pracują na tej samej zmianie.
Składając pocałunek na skroni Bucka, tuż nad jego znamieniem, Buck uśmiecha się do niego, chwytając wargi Eddiego i składając na nich swój delikatny pocałunek. Eddie niechętnie go puszcza, a Buck patrzy na Eddiego jeszcze przez kilka sekund, zanim się rozłączy. Eddie patrzy, jak Buck idzie do drzwi ich sypialni, uśmiechając się do siebie.
-Hej, kochanie?
Buck odwraca się do niego z tym swoim radosnym uśmiechem, czerwony rumieniec rozprzestrzenia się na jego policzkach; czego Eddie by nie dał, żeby widzieć to spojrzenie w każdej sekundzie każdego dnia.
-Tak?
-Planujesz założyć spodnie do pracy, czy dajesz wszystkim darmowy pokaz?
Oczy Bucka padają na jego nagie nogi, a dłoń natychmiast zaciska się na twarzy.
-Cholera!
Eddie patrzy, jak Buck sięga do komody po parę dżinsów, szybko je zakłada i przepina pasek, po czym podchodzi, by złożyć ostatni pocałunek na czole Eddiego.
Gdy Buck dociera do drzwi, zatrzymuje się, odwracając głowę w stronę Eddiego.
-Hej, Eds?
-Tak?
Uśmiech sprzed kilku chwil znów zagościł na twarzy Bucka, a Eddie z kolei uśmiechnął się łagodnie.
-Kocham cię.
-Ja też cię kocham, skarbie. Nie baw się za dobrze w pracy beze mnie.
-Nigdy. Nikt nie wspiera mnie tak jak ty.
CZYTASZ
buddie stories
Romanceopowieści o dwóch strażakach, którzy próbują odnaleźć drogę do siebie i zwykle im się to udaje