tłumaczenie z tumblra @/ rewritetheending
Ręka Bucka drży na tyle, że Eddie bez zastanowienia otwiera mu szafkę, a całe jego ciało otacza Bucka w sposób, który mógłby być niemożliwy, gdyby nie to, jak mały stał się Buck w ciągu ostatnich kilku dni. Eddie ma przelotną myśl, że Buck znów chodzi na randki , że napięte kąciki uśmiechu, który początkowo miał być zmarszczką, oznaczają, że Buck znalazł kolejną osobę, która pozwoli mu odłupać kawałki siebie, podczas gdy on będzie próbował poczuć się całym i ściga dłoń Bucka swoją własną, tylko po to, żeby wygładzić wszelkie rosnące pęknięcia miarowym ruchem kciuka.
-Coś chcesz mi powiedzieć?- pyta.
-Nie- zgrzyta Buck, a Eddie nienawidzi tego, jak łatwo można skłamać.
-Coś, co chcesz, żebym ci powiedział?
Buck wzdryga się na pytanie, ale sposób, w jaki obraca się dalej w ich prawie-objęcia, pozostawia Eddiego niebezpiecznie blisko rozlania wszystkiego wszędzie. Wolna ręka Eddiego porusza się, zanim ten może ją uwięzić w kieszeni, palce nagle zamiast tego łapią się w koszulkę Bucka.
-Nie.
-Wróć ze mną do domu.
Głowa Bucka przechyla się do przodu i przez sekundę Eddie myśli, że Buck może wylądować na jego ramieniu. Chciałby, żeby tak było.
-Będzie trochę cicho, jeśli żaden z nas nic nie powie- prycha Buck.
-Może po prostu chcę, żebyś był tam ze mną- wzrusza ramionami Eddie- Może zawsze chcę cię tam ze mną.
-Chris będzie w domu?
Eddie chce powiedzieć Buckowi jak bardzo nie chodzi teraz o ich dziecko, ale to nie będzie miało większego sensu, gdy Eddie myśli, że zrobił wszystko o nim cały czas.
-Och, Chris będzie tkwił w domu z nami przez długi, długi czas.
-Ok, tak- szepcze Buck, jego oczy zapalają się czymś, co może być dewastacją lub nadzieją- W takim razie może ja też chcę tam być.
CZYTASZ
buddie stories
Lãng mạnopowieści o dwóch strażakach, którzy próbują odnaleźć drogę do siebie i zwykle im się to udaje