159. ,,Wypowiedz życzenie ''

22 3 0
                                    

tłumaczenie z tumblra @/ swiftiediaz

Obaj znaleźli się na dachu stacji, wszyscy inni spali na dole.  Ale Buck nie był zmęczony , bo kiedy po ostatnim wezwaniu przyjechali na stację, on poszedł prosto na dach, a Eddie poszedł za nim.

Nic nie mówią, Buck położył się z powrotem na plastikowym krześle, a jego głowa przechyliła się ku niebu. Jest późno i niebo jest ciemne z wyjątkiem gwiazd świecących jasno i półksiężyca, który świeci na nich w dół, nadając jego rysom miękkości.

Eddie nie może przestać wpatrywać się w mężczyznę, a na jego ustach pojawia się ckliwy uśmiech. Buck jest supernową na niebie, a Eddie chce chłonąć każdą milisekundę jasności bijącej z jego istoty.

Chce coś powiedzieć. Cokolwiek. Ale żadne z tych słów nie wychodzi. Kiedy próbuje otworzyć usta, by wyrazić myśli tańczące w jego głowie, nie może tego zrobić.

Jakby za sprawą magii, na niebie przed nimi wybucha spadająca gwiazda, a Buck uśmiecha się,  jego ręka sięga w górę i wskazuje na nią.

-Wypowiedz życzenie- szepcze i Eddie to robi. Obserwuje jak Buck uśmiecha się do gwiazd, ma zamknięte oczy i wypowiada swoje własne życzenie, a Eddiego boli serce, tęskni za nim.

Eddie obserwuje Bucka i pragnie, by był jego.

Oczywiście wie, że to prawdopodobnie się nie spełni, nie dopóki jest zbyt przerażony, by cokolwiek powiedzieć, a nawet wtedy ... nie ma żadnych gwarancji. Buck może nie czuć tego samego.

Czasami Eddie myśli, że tak jest, ale potem myśli więcej i jest zbyt przerażony, żeby zaryzykować.

----------

Godzinę później, kiedy zmiana się kończy i jako ostatni wychodzą ze stacji, Eddie się waha. Buck ma zamiar wsiąść do Jeepa, ma dłoń na drzwiach samochodu i twarz odwróconą na bok na tyle, by pożegnać Eddiego. 

-To byłeś ty- mruknął Eddie. Buck marszczy brwi i odwraca się tak, że jest całkowicie zwrócony twarzą do Eddiego. 

-Co?

Przechyla głowę na bok, zdezorientowany i ciekawy i Boże..Eddie tak bardzo chce go pocałować.

-Ta spadająca gwiazda, którą widzieliśmy wcześniej i powiedziałeś mi, żebym wypowiedział życzenie?- mówi Eddie, jego głos przychodzi silniejszy i wyraźniejszy niż myślał, że będzie- To byłeś ty. Jesteś moim życzeniem- wykrztusza, tym razem wychodzi to trochę bardziej chwiejnie, bardziej niezdecydowanie, ale wciąż z nadzieją.

Buck wpatruje się w niego, mrugając, jakby Eddie właśnie powiedział najbardziej szaloną rzecz na świecie, jakby nie mógł uwierzyć w słowa, które właśnie usłyszał.

Serce Eddiego ściska się w piersi, a wzrok rozmywa się od łez. Właśnie spieprzył wszystko, właśnie zrujnował najlepszą relację, jaką kiedykolwiek miał ... Jego myśli zatrzymują się w chwili, gdy czuje wargi zderzające się z jego i dłonie obejmujące jego policzki, delikatnie i czule.

Buck go całuje.

-Ty też byłeś moim życzeniem- szepcze Buck przeciwko jego wargom, a Eddie szczerzy się. 

-Naprawdę?

-Tak, Eds- chichocze Buck i całuje go- To zawsze byłeś ty. Zawsze będziesz.

buddie storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz