ANGEL:
Zaparkowałem pod wskazanym adresem.
Dzielnica wydawała się szemrana, więc cieszyłem się że to ja tu jestem a nie Alastor.
Wszystko bym dla niego zrobił. Nie chciałbym żeby coś mu się tu stało.
Miałem broń więc byłem bezpieczny.
Wyszedłem z auta i ruszyłem do motelu, pod pokój 666.
Zapukałem.
Po chwili zza drzwi odpowiedział mi czyjś męski głos.
-Hasło!
Zdziwiło mnie to.
Kreol powiedziałby mi o haśle, gdyby jakieś było. Raczej by nie zapomniał. To nie w jego stylu.
-Em... przysłał mnie Alastor!-Zawołałem przez drzwi, które po długiej, milczącej chwili się otwarły.
Wszedłem do środka pokoju, a pod ścianą stał jakiś czarnoskóry mężczyzna, koło pięćdziesiątki.
Był o wiele ciemniejszy niż Śmieszek, również jego oczy i włosy. Był jeszcze wyższy ode mnie, a to już spory wyczyn, i miał bliznę na policzku.
Wyraźnie się zdziwił na mój widok.
-Co? Od kiedy Alastor wyręcza się dzieciakiem? I to jeszcze białym?
Mogłem wręcz na odległość całego pokoju jaka między nami była ten rasistowski podtekst.
A podobno biali to rasiści.
Miałem to w dupie. Chciałem zrobić swoje i wrócić do domu więc Wzruszyłem ramionami.
-Pomagam mu.
-Yhym.-Przytaknął, bacznie mnie obserwując.-To czego potrzebujesz?
Myślałem że zignoruje różny kolor skóry i załatwimy wszystko szybko, ale cóż. Nie miałem szczęścia.Tak, musiało być nawiązanie do Piekła z tym numerem pokoju
Tylko żebym teraz ja nie wyszedł na rasistę że z czarnego robię złego xD
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanfictionOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...