ALASTOR:
Spałem w najlepsze.
Wciąż byłem praktycznie wyczerpany więc spałem dużo i długo.
Nagle jednak usłyszałem jak ktoś chodzi w drugiej części domu.
Otwarłem gwałtownie oczy i usiadłem.
Na dworze było jasno, a zegar pokazywał 13:15.
Jak to możliwe? Żeby o tej porze ktoś się do mnie włamywał? W biały dzień?
Było to dziwne, ale musiałem się jakoś obronić.
Nie zamierzałem czekać aż ten ktoś tu przyjdzie więc sięgnąłem pod łóżko i wyciągnąłem strzelbę.
Naładowałem ją prędko i przyłożyłem ucho do drzwi, by zacząć nasłuchiwać.
To brzmiało jakby... ktoś robił coś w kuchni..?
Czy ktoś włamał się do mnie żeby zrobić sobie kanapkę..?
Może to jakiś bezdomny?
Spojrzałem na broń.
I tak skończy źle. Mógł nie włamywać się do domu seryjnego mordercy.
Przeładowałem i wyszedłem z sypialni przechodząc szybko do kuchni, mierząc w... Angela?
-Wow!-Chłopak uniósł ręce do góry, zaskoczony.
-Angel? Co Ty tu robisz?-Zdziwiłem się, jednak dalej w niego celowałem.
-Robię obiad.-Odpowiedział jakby to było w tamtym momencie zupełnie normalne.
-Co? Jak się tu dostałeś?
-Należę do Mafii, skarbie.-Opuścił ręce i odwrócił się z powrotem do blatu kuchennego.-Umiem się włamywać.
-WŁAMAŁEŚ SIĘ DO MNIE?
-Jak inaczej miałbym wejść? Spałeś.
Patrzyłem na niego z twarzą która wyrażała szok, niedowierzanie i skofundowanie.
-Dalej będziesz we mnie mierzyć czy będziemy jeść?-Obrócił do mnie lekko głowę.-I załóż te kapcie.Właśnie, Al. Już o tym rozmawialiśmy
Tak, takie dialogi mógł wymyślić tylko geniusz. No i ja, w wenie w pełnym biegu
![](https://img.wattpad.com/cover/339543343-288-k515015.jpg)
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
Fiksi PenggemarOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...