49-Pijackie wyznanie miłości.

285 36 20
                                    

ALASTOR:
Wtedy mogłem zobaczyć jedno z jego różnobarwnych oczu.
Było zaczerwienione i załzawione, a wzrok był widocznie zalkoholizowany, ale patrzyło na mnie.
Husk w tym czasie zapalił papierosa i zaciągnął się dymem, przyglądając się nam z tym samym znudzonym wzrokiem co zawsze.
-Ty mnie nawet nie lubisz, Al...
-Lubię. Już Ci to mówiłem. Z resztą gdybym Cię nie lubił nie zabrałbym Cię tutaj, Darling.
Nagle stało się coś... czego nawet nie dało się opisać mianem dziwnego, bo byłoby to zbyt łagodne określenie.
Angel w momencie podniósł się, zbliżył i zawisł na mnie, obejmując mocno.
Znieruchomiałem i spiąłem się, a mój oddech przyspieszył na dotyk i nagłą bliskość.
Ale to było jeszcze nic...
-Kocham Cię, Al...-Wyszeptał mi do ucha mój wspólnik, jednak na tyle słyszalnie że i Husk to usłyszał, co pokazał mi praktycznie połykając papierosa.
Moje oczy rozszerzyły się bardzo szeroko.
Byłem w takim szoku, a że akurat Angel stracił przytomność i przeważył mnie, to upadliśmy z krzesła barowego na podłogę.
Znaczy ja upadłem na podłogę. Dust na mnie.
Byłem w tak ogromnym skofundowaniu i zaskoczeniu że nawet nie usłyszałem troski Huskera, która była bardzo rzadka.
-Żyjesz?
Nie odpowiedziałem, po prostu patrzyłem na twarz Włocha.
W końcu mężczyzna wyszedł zza baru, zdjął ze mnie nieprzytomnego chłopaka, usadził go pod barem i wyciągnął w moim kierunku rękę żeby pomóc mi wstać.
W normalnym przypadku uznałbym że już i tak dużo razy byłem dotykany, ale niespecjalnie zdawałem sobie sprawę z tego co się dzieje, więc chwyciłem go za dłoń, a mój przyjaciel mnie podniósł. 
Spojrzeliśmy na Blondyna, zamyśleni.
-Więc... On jest jednym z tych?-Odezwal się Huskuś.
-Sam przecież jesteś "jednym z tych", mój drogi.-Przypomniałem mu jego "przygody' z innymi mężczyznami.
-Do mojego łóżka ma wstęp każdy. Nie zostałem obdarowany buźką podobną do Twojej żebym mógł wybrzydzać.
Naszą rozmowę przerwało pijackie mamrotanie Angela, które prawdopodobnie było kolejnym wyznaniem miłości.
-Może powiedział to bo jest pijany..?-Zapytałem z nadzieją.
-Słowa pijanych to myśli trzeźwych, jak to powiedział ktoś mądry.





Ktoś mądry czyli Juliet
xD
To się nieźle pojebało, nie moi drodzy?
Czy możecie pod tym rozdziałem pierdolnąć takie komentarze żebym spadła z krzesła twarzą na panele? Poprawicie mi tym mega humor bo uwielbiam wasze komentarze a znowu źle z moją psychą 😅
Tak chyba po prostu będzie, trza jakoś przetrwać do końca książki xD

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz