149-Miejsce na pochówek.

236 24 11
                                    

ANGEL:
Wtedy przypominałem dziecko, które zrobi wszystko żeby dostało nową zabawkę.
Ale w rzeczywistości stawką było życie Alastora.
-Wiesz co?-Odezwał się Ugo.-Pomyślę którego z was zabić. A teraz masz złapać za łopatę. Wykopiesz grób, a ja będę mieć czas żeby pomyśleć.
-Ugo...-Prosiłem.
-Forse, traditore (Morda, zdrajco)!-Krzyknął.-Gdzie macie łopaty?
Nie byłem w stanie zmusić się do odpowiedzi, więc mężczyzna postanowił ukarać moje milczenie i przyłożył mojemu facetowi w brzuch.
-Zostaw go!-Wkurzyłem się, kiedy Al kaszlał.
-Na razie robisz wszystko żeby to on zginął.-Powiedział Włoch.-Pytam po raz ostatni, GDZIE SĄ ŁOPATY?
Spojrzałem na mój skarb, który również na mnie patrzył.
Nie ocalę nas obu, ale mogę chociaż ocalić jego.
Zacisnąłem pięści.
-Tędy.-Wycedziłem i wyciągnąłem łopatę.
Il Migliore zaprowadziło nas do głębokiego lasu.
Alastor patrzył w ziemię, nie odzywając się i zapewne analizując wszystko.
-Wrócisz do domu, Al.-Zwróciłem się do niego, a on na mnie spojrzał.-Przysięgam.
-Nie składaj pustych obietnic.-Odezwał się Fabrizio.
W końcu idący z przodu Ugo przystanął.
-To ładne miejsce na pochówek w nieoznakowanym grobie, prawda?-Wyszczerzył się podle.
Gdyby nie bronie wycelowane we mnie i Alastora, strzeliłbym mu w ten roześmiany pysk.
-Na co czekasz?-Zdziwił się.-Kop.





Oj niezbyt ciekawa sytuacja 😬

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz