5-Wybór.

423 36 14
                                    

ALASTOR:
-Sarkazm? To seksowne...-Zaczął.
-Coraz bliżej do skończenia w ziemi, mój drogi.-Upomniałem go.
-A tak, sorry, czasem za bardzo się rozkręcam.-Zaśmiał się.-Słuchałeś mnie, prawda?
-Niestety.-Wywróciłem oczami.
-I umknął Ci fakt że należę do Mafii?
Zamilkłem.
Rzeczywiście, jest to pewnego rodzaju problem...
-Dotychczas nie zabiłeś członka Mafii, co?
-Nie.-Przyznałem.-Z tego co mi wiadomo.
-Ja wiem że nie. Bo żyjesz. Mafia niezbyt lubi tracić swoich. Ja nie lubię swoich palców, ale Ty chyba swoje tak?
Westchnąłem przeciągle.
Nie chciałem kłopotów z Mafią. Konflikt z jakąś większą organizacją przestępczą nie był potrzebny do szczęścia mi i mojej matce. ZWŁASZCZA jej...
-Mam tak po prostu pozwolić Ci odejść? Jedynemu świadkowi licząc że nic nikomu nie powiesz? Jak gdyby nigdy nic?
-No wiesz... możemy też zostać wspólnikami.
-Wspólnikami? Wspólnikom powinno się ufać. A ja Tobie nie ufam za grosz, mój drogi.
-Masz wybór, Al. Albo bierzesz mnie za wspólnika i przy okazji zyskujesz podpowiedzi kogo nie zatłuc żeby sobie nie zaszkodzić albo puścić mnie wolno mając tylko moje słowo.-Odparł.
Patrzyłem na niego a on na mnie.
On się uśmiechał, ja wyjątkowo byłem tak wściekły i bezradny że wychodził mi tylko grymas.
Tak strasznie chciałem go zabić. Odciąć palce żeby nie mógł palić papierosów, wyrwać język żeby nie mógł już mówić i wyłupić oczy żeby przestał patrzeć na mnie tym zwycięzkim wzrokiem.
Był irytującym, ordynarnym dzieciakiem, ale nie miałem wyboru. MUSIAŁEM go oszczędzić.
-Gdyby wzrok mógł zabijać...-Parsknął.




Gdyby mógł, już dawno przybijałbyś żółwika z Luckiem, Darling 🥰

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz