ANGEL:
Wciąż uśmiechnięta kurwa zabrała rękę.
Ona chyba nawet nie wyczuła mojej wrogości co jeszcze bardziej mnie wkurzało.
-Skąd się znacie?-Zapytała.
-Z pracy.-Podtrzymał kłamstwo Kreol.
-Rozumiem. Też jesteś radiowcem?
-Chuj Cię to obchodzi?-Zmrużyłem oczy.
Spiker posłał mi spojrzenie typu "o co Ci chodzi?".
O co mi chodzi? O nią! Zarywa do niego, a on tego nie widzi! A jeszcze jest taka tępa...
Zabiłbym się chyba gdyby ktoś tak inteligenty, charyzmatyczny, dowcipny i zajebiście seksowny miałby chociaż pójść na kawę z kimś... takim! Czymś!
Ona jest tak tępa jak nóż do masła jeśli naprawdę nie widzi tego że gdyby nie obecność mężczyzny, wbiłbym jej scyzoryk w tętnice i zatańczył na jej truchle.
To zwykła, typowa, pusta blondyna! Nie powinna nawet na niego patrzeć i mam w dupie to że Al zna ją dłużej ode mnie!
-Alastorze, może chciałbyś odnowić kontakt..?-Spytała.
ŻE KURWA CO?
Byłem pewien że powie nie. On był samotnikiem! Nie lubił ludzi! Trzymał tylko ze mną i Husk'iem! Dlaczego teraz miałoby się to zmienić?
-W zasadzie... dlaczego nie?
Ja pierdole.
-Ostatnio otworzyłem się na niektórych ludzi.
Gdybym mógł, zacząłbym napieprzać głową w mur tak długo zanim bym go nie przebił.
Dlaczego ja muszę mieć takiego pecha?!
Blondyna rozpromieniła się.
Sięgnęła do torebki i wyciągnęła z niej notes i pióro by coś napisać.
Moment później oderwała kartkę i wręczyła ją Ciemnoskóremu.
-To mój numer. Zadzwoń kiedy będziesz mógł się spotkać.
Ich dłonie praktycznie się spotkały, a ja niemal skomlałem z zazdrości.
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanfictionOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...