139-Atak i ucieczka odpadają.

234 28 9
                                    

ANGEL:
Siedzieliśmy tak w swoich ramionach z godzinę.
Żadne z nas się nie poruszyło.
Po pewnym czasie Radio Man przestał płakać, a jeszcze później rozluźnił się, a jego oddech uspokoił.
Spojrzałem na niego i zobaczyłem że zasnął.
Materac był całkiem niedaleko więc ostrożnie przeniosłem mężczyznę i przykryłem.
Patrzyłem chwilę jak śpi i pogłaskałem go po ciemnych włosach.
Spał jak zabity.
-Przepraszam, skarbie. To wszystko moja wina...
Zacząłem kombinować nad wyjściem z tej sytuacji.
Ucieczka nie wchodziła w grę. Ciężko byłoby namówić go do ucieczki, nie zdradzając szczegółów. Poza tym skoro Il Migliore dało radę mnie wytropić raz, na pewno dadzą radę zrobić to ponownie.
Skoro ucieczka odpada, pozostaje albo obrona albo atak.
Atak? Sam nacierając na siedzibę Il Migliore podpisałbym swój wyrok, a nie mogłem przecież zostawić Alastora samego.
Więc i atak odpada.
Obrona?
Mam w mieszkaniu masę broni, a za dnia raczej mia familia nie powinna zaatakować.
Raczej wiedzieli gdzie mieszkam. Musieli nas śledzić, skoro wiedzieli o mamie Kreola, i robili to lepiej niż ja. W końcu byli starsi i bardziej doświadczeni.
Ciemnoskóry poruszył się niespokojnie przez sen. Pewnie miał koszmary.
Widział w swoim życiu wiele zmasakrowanych zwłok, ale nie dziwi mnie że reaguje tak na widok swojej matki.
Położyłem mu dłoń na policzku i delikatnie pogłaskałem, przez co trochę się uspokoił i dalej spał.
-Zabiję każdego skurwysyna, który spróbuje podnieść na Ciebie rękę.

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz