ALASTOR:
Kolorowooki zniknął w sypialni.
Odczekałem trochę, pijąc kawę aż pomyślałem żeby sprawdzić czy śpi.
Wziąłem filiżankę kawy i ruszyłem cicho do pokoju.
Stanąłem w progu i zacząłem przyglądać się chłopakowi.
Spał naprawdę twardo, przytulony do poduszki.
Chrapał cicho i oddychał spokojnie.
Uśmiechnąłem się szerzej, widząc go takiego.
Leżał tak niewinnie i spokojnie.
Wszystko bym zrobił żeby zapewnić mu bezpieczeństwo i szczęście.
Zbliżyłem się ostrożnie i delikatnie pogłaskałem go po jasnych blond włosach.
Były takie miękkie. Niczym jedwab.
Dalej bym go głaskał i podziwiał, ale uznałem to za trochę ryzykowne więc wycofałem się z sypialni do kuchni.
Dopiłem kofeinowy napar i postanowiłem umyć filiżankę.
Szorowałem ją, myśląc o moim wspólniku.
Tak właściwie... czy kiedyś poznam jego prawdziwe imię..?
Piegowaty jest bardzo tajemniczy. Nie mówi zbytnio o swojej rodzinie, pracy czy życiu osobistym. Nawet nie wiem gdzie mieszka.
Byłem mocno zamyślony, a moje ręce śliskie więc kiedy chciałem odłożyć naczynie na suszarkę, te wyślizgnęło się z moich dłoni i upadło na podłogę, rozstrzaskując się i robiąc potworny hałas.
Niech to. Teraz pewnie go obudziłem...
Zanim zdążyłem jakkolwiek inaczej zareagować, w kuchni wręcz zmaterializował się Włoch, mierząc we mnie bronią i rozglądając się, jakby w panice.
Uniosłem ręce do góry, zaskoczony jego reakcją.
-Darling..?-Zapytałem.
-Co... Co to było?-Wykrztusił członek Mafii.
-Upuściłem filiżankę...
Wciąż patrzył na mnie. Minę miał taką, jakby niedowierzał.
Mój wzrok padł na lufę wymierzoną w moim kierunku.
-Mógłbyś..?
-A, sorry...-Opuścił pistolet.
-Czułem się trochę nieswojo.
-Wiem, wybacz.
-Jesteś nieco przewrażliwiony przyjacielu...
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanfictionOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...