ANGEL:
Naszykowałem wszystko i przebrałem się za koronera.
Dziwnie było mi dla odmiany założyć ciemną, przygnębiającą czerń zamiast mojego ukochanego różu, ale musiałem utrzymać pozory.
Koronerzy nie noszą się w różowych garniakach i kapeluszach, a moim zadaniem było wzbudzić zaufanie tego typa.
Przygotowałem fałszywe dokumenty, a spluwę ukryłem z tyłu, pod marynarką.
Zapukałem do drzwi, które moment później otwarł mi zaaferowany Lucas.
-Dzień dobry.-Przywitałem się.
Starałem się brzmieć sztywno oraz poważne i udało mi się. Nie byłem taki na codzień więc poczułem się że sobą dziwnie.
-Dzień dobry. Jest Pan śledczym? Znaleźliście moją siostrę?
-Mógłbym wejść..?
-Proszę.-Zrobił mi przejście w drzwiach.
Wszedłem do mieszkania i rozejrzałem się.
Wyglądało na to że Lucas był sam.
Świetnie. To tylko ułatwi mi robotę.
-Pan Lucas Cano?
-To ja. Powie mi Pan o co chodzi?
-Znaleziono Pańską siostrę.
-Naprawdę?-Ucieszył się.-Co z nią? Gdzie ona jest? Mogę ją zobaczyć?
-Przykro mi to mówić, ale jestem koronerem. Pana siostra nie żyje.-Powiedziałem beznamiętnym głosem starając się zachować powagę i nie roześmiać.
Piwne oczy Blondyna zaszły łzami, a on sam chwycił się za głowę i usiadł na krześle przy stole obiadowym.
-Nie... Nie... To nie może być prawda! Mam tylko ją..!
Spokojnie, niedługo do niej dołączysz.
Pozwoliłem mu chwilę porozpaczać. Niech ma.
Po długim czasie jego beznadziejnego szlochu spojrzałem na zegarek.
Czas mijał. Miałem nadzieję że Al w pracy jest bezpieczny.
W końcu westchnąłem.
Dobra, starczy.
-Panie Cano...-Odezwałem się, a mężczyzna na mnie spojrzał.-Przykro mi, ale musi Pan podpisać pewne dokumenty.
![](https://img.wattpad.com/cover/339543343-288-k515015.jpg)
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanfictionOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...