150-Teraz nie jesteś Il Migliore nic winien.

258 25 9
                                    

ANGEL:
Wbiłem czerpak w twardą ziemię.
Na początku kopałem w ciszy, ale postanowiłem się odezwać.
Skoro mam zginąć muszę ostatni raz porozmawiać z Alastorem.
-Al...-Zacząłem, a mężczyzna na mnie spojrzał.
-Morda.-Mruknął Fabrizio.
-Nie, zostaw ich. Będziemy mieć rozrywkę.-Uciszył go roześmiany Ugo.
-Al... skarbie... Ja tak bardzo Cię przepraszam że Cię w to wszystko wciągnąłem...-Skruszyłem się, wciąż kopiąc.-To przeze mnie zabili Ci mamę i przeze mnie chcą zabić Ciebie. Wiem że tyle razy Cię okłamałem, ale nigdy nie okłamałem Cię w kwestii moich uczuć.
Przyglądał mi się w milczeniu.
-Kocham Cię, Al, rozumiesz? Jesteś miłością mojego życia i zrobię wszystko żeby zabili mnie. Nie Ciebie.
Jego ciemnobrązowe oczy powiększyły się na te słowa, ale dalej nic nie mówił.
-Zasługujesz żeby ułożyć sobie życie z kimś innym i lepszym.-Kontynuowałem.
W końcu jednak dół był gotowy.
Spojrzałem na niego z uzasadnionym strachem. W końcu zaraz miałem w nim wylądować. Martwy. Już na zawsze.
Nigdy nie zobaczyłbym Alastora.
Ale to on miał żyć. Nie ja. On na to zasługiwał.
Spojrzałem ma Włocha.
-Zrobiłem co chciałeś. Oszczędź go i zabij mnie.
Kreol spojrzał przerażony na Ugo.
-Skoro nalegasz.-Wyszczerzył się i wymierzył we mnie.
Przed oczami przeleciało mi całe życie, ale to na co najbardziej poczułem to wszystkie wspomnienia związane z Alastorem. Był najlepszym co mnie spotkało i cieszyłem się że dzięki mnie chociaż przez jakiś czas był szczęśliwy.
Kiedy Mafiozo pociągał za spust, spiker podniósł się i rzucił przede mnie.
Broń wypaliła, a Okularnik jęknął i skulił się przede mną.
-AL..!-Chwyciłem go i przytuliłem.-Przepraszam, Al... przepraszam...-Zacząłem powtarzać, a w moich oczach zebrały się łzy.
-Wybaczam Ci.-Powiedział Alastor i uśmiechnął się do mnie lekko.
Patrzyliśmy na siebie chwilę.
-Wzruszające.-Skomentował Ugo, przez co na niego spojrzeliśmy.
Wtedy Włoch strzelił między oczy Alastora.
Poczułem jak jego ciało robi się bezwładne i widziałem jak krew zalewa mu puste oczy.
-NIE!-Zawyłem, wypuszczając łzy z oczu.
NIE NIE NIE!
-Teraz nie jesteś Il Migliore nic winien.-Powiedział członek tej pierdolonej rodziny.-I dopiero TERAZ do nas nie należysz.







Nie ma to jak zacząć dzień od zabójstwa nie? xD

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz