ANGEL:
Obserwowałem zza drzewa jak Kreol morduje kolejnego typa.
Mimo że stał tyłem do mnie, wiedziałem że na jego twarzy znajdował się szeroki uśmiech.
Tak, on zawsze się uśmiechał, ale w zależności od emocji te uśmiechy się różniły.
Gdy zabijał jego mimika twarzy miała w sobie coś z psychopaty.
Ale mojego psychopaty.
Uśmiechnąłem się.
Patrzyłem jak Alastor kogoś szkachtuje i pokrywa się krwią.
W końcu skończył i przyjrzał się ciału.
Patrzył na nie jakiś czas, jakby napawał się tym widokiem.
W końcu zaczął kopać dziurę.
Patrzyłem jak wbija łopatę w ziemię i jak jego mięśnie pracują.
Poczułem że się pocę.
Ekstra, znowu robię się napalony.
Odkąd obserwuję sobie Alastora zdarza mi się to coraz częściej, ale chyba nic w tym dziwnego? Wystarczy tylko na niego spojrzeć.
Gapiłem się tak widząc jak Kreol też się poci, zapewne z wysiłku, a potem jak wrzuca ciało do rowu.
-Och, Al...-Ugryzłem się w wargę by jakoś się pohamować.
Niestety zrobiłem jeden nieostrożny krok i nastąpiłem na jakąś gałąź.
Ta złamała się z dość głośnym trzaskiem, a Ciemnoskóry obrócił się szybko.
Równie szybko jak ja schowałem się za drzewem.
Cholera!
Przez chwilę nawet nie oddychałem. Modliłem się żeby mnie nie zauważył.
Po dość długim momencie ostrożnie wyjrzałem za drzewo, ale po Alastorze nie było nawet śladu.
-Kurwa, gdzie...
Niedokończyłem tej myśli bo ktoś przypieprzył mi łopatą w łeb, a ja sam upadłem jak długi tracąc przytomność.Brawo Angie xD Brawo 🫶
Coraz ciężej mi pisać pewne fragmenty, coraz ciężej...
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanficOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...