73-Jesteś tylko wspólnikiem. Nikim więcej.

289 30 23
                                    

ALASTOR:
Powoli dochodziliśmy do mojego domu, a ja zrobiłem się wściekły.
-Nawyki? Naruszasz moją prywatność, Angel! Przekraczasz granice!
-Ona chciała Cię pocałować! Musiałem coś zrobić!
-Bo?-Uniosłem brew wyczekująco, a na moje słowa chłopak zamilkł.-Przyznaj w końcu że jesteś zazdrosny!
Różnokolorowe oczy chłopaka się powiększyły.
Wyraźnie się spłoszył i zaczął szukać wymówki.
-Nie jestem zazdrosny... po prostu...-tu zamyślił się na moment-...ona pewnie jest tajniakiem. Chce rozkochać Cię w sobie żeby znaleźć na Ciebie dowody, a nie chciałbym Cię odwiedzać za kratkami, skarbie.
Nie znosiłem kłamstw i byłem zdenerwowany więc puściły mi nerwy.
-Przestań kłamać, Angel!-Krzyknąłem i przystanąłem, bo byliśmy już pod moim domem.
-Nie kłamię.
-Kłamiesz. Cały czas.-Westchnąłem.-Wiem o wszystkim, Darling. Wiem o tym co do mnie czujesz.
Tym razem oczy chłopaka przypominały rozmiarami oczy sowy.
Mogłem też dostrzec w nich szczere przerażenie.
-C... Co..? Skąd..?-Zrobił krok do tyłu.
-Husk robi dobre drinki, ale są też dość mocne. A alkohol rozwiązuje język za bardzo.
Piegowaty patrzył na mnie, nie wiedząc jak się zachować.
-Nie mam Ci tego za złe. Nie czuję też żeby coś się zmieniło. Jesteś dla mnie w jakiś sposób ważny, ale moja cierpliwości ma swoje granice...-Zacząłem.
-Ale ta suka jest tępa!-Zawołał.-I pusta! Ona na Ciebie nie zasługuje, Al!
-Nie mów tak o niej.-Zmarszczyłem brwi.
-Że co? Nie mów że chciałeś tego pocałunku!
-Może i chciałem, ale nam przerwałeś! Jesteś TYLKO moim wspólnikiem, Angel! Nikim więcej! A zachowujesz się jakbyś był moim partnerem!
-Nikim więcej..?-Zapytał jakby słabo.
-Pozwól mi wreszcie żyć swoim życiem i odejdź! Przestań mnie śledzić i wchodzić z butami do mojego życia! Po prostu się wynieś!
Członek Mafii spuścił głowę i zacisnął pięści.
Chwilę patrzył na swoje buty, aż usłyszałem pociągnięcie nosem.
Mój wzrok złagodniał.
Zrozumiałem że moje słowa były zbyt ostre i nieodpowiednie.
-Angel...-Zacząłem, ale mój wspólnik, choć teraz raczej były wspólnik, zakrył twarz przedramieniem, odwrócił się i odbiegł.

A myślałam że mój kosz był bolesny
Spokojnie, zanim wyciągniecie kamienie, Al odkupi swoje winy także chill

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz