76-Proszę, wróć...

273 36 6
                                    

ALASTOR:
Moje poszukiwania nie przyniosły oczekiwanego skutku.
Większość ludzi go nie rozpoznawała.
Paru ludzi próbowało mnie naprowadzić gdzie chłopak mógłby być ale ostatecznie go nie odnalazłem.
Zakończyłem poszukiwania późnym wieczorem.
Gdy wracałem do domu miałem cichą nadzieję że Blondyn będzie siedzieć u mnie w domu.
Ale tak nie było.
Nie tym razem.
Westchnąłem cicho.
Jutro rano musiałem wstać do pracy więc postanowiłem się wykąpać i położyć.
Nie byłem głodny mimo że zjadłem dziś tylko pół kanapki.
Martwiłem się i czułem ogromne wyrzuty sumienia a także wstręt do siebie.
Pierwszy raz byłem tak rozczarowany sobą.
Położyłem się do łóżka.
Długo leżałem na plecach, patrząc w sufit ale w końcu zmęczenie wzięło górę.
Nawet przez sen liczyłem że usłyszę znajomy dźwięk włamywaniu a do mojego domu wkroczy Włoch.
Chciałem go szczerze przeprosić ale najpierw musiał sam wrócić, a to nie było takie pewne...
Następnego dnia otworzyłem oczy.
Zerwałem się i pobiegłem do dalszej części domu, licząc że zobaczę Angel Dust'a.
Ale mój dom był pusty.
Zacisnąłem oczy i spuściłem głowę.
-Przepraszam, Angel...-Powiedziałem cicho.-Proszę, wróć...
Zabrzmiało to wręcz żałośnie, ale nie przejąłem się tym zbytnio. Miałem większe zmartwienia.
Westchnąłem i zrobiłem sobie śniadanie.
Jedząc przypomniało mi się gdy jedliśmy razem z Piegowatym danie z jego rodzinnych stron, które przygotował.
Wciąż byłem głęboko przygnębiony i zmartwiony.
Ale musiałem żyć dalej.
Zebrałem się i wyszedłem do pracy.

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz