ANGEL:
Jeśli głupota jest w ich rodzinie dziedziczna nie powinno być z tym problemu.
Naszykowałem wcześniej "list samobójczy" w którym Lucas przyznaje się do morderstwa siostry, podaje wymyślony przeze mnie powód i wskazuje gdzie ukrył ciało.
Ukryłem treść pod innymi kartkami, jednak część gdzie miał złożyć podpis była odsłonięta.
Potrzebowałem jego podpisu, bo list samobójczy napisany na maszynie do pisania nie wygląda zbyt autentycznie.
Poza tym musiałem wiedzieć czy jest lewo czy praworęczny żeby strzelić z odpowiedniej strony.
Musiałem wiarygodnie upozorować jego samobójstwo.
-Tak, oczywiście...-Powiedział cicho blondyn.
Podałem mu "dokumenty" i pokazałem palcem miejsce gdzie miał złożyć podpis.
Teraz tylko pozostało prosić bóstwa tego i innego świata żeby nie zaczął czytać, bo wtedy cały plan pójdzie w pizdu.
Ale on był tak tępy jak jego pierdolnięta siostra.
Ha! Czyli głupota jednak jest dziedziczna!
Cano podpisał imieniem i nazwiskiem, nie wiedząc że podpisuje właśnie swój wyrok i to dosłownie.
Zobaczyłem że jest praworęczny.
Jeszcze lepiej, był do mnie ustawiony prawą stroną.
-Proszę.-Oddał mi papiery.-Czy mogę ją zobaczyć..?
Uśmiechnąłem się naprawdę szeroko.
-Jasne.-Wyciągnąłem spluwę i przyłożyłem mu do skroni.-Pozdrów ją ode mnie.
Po tym wystrzeliłem.
Broń miała tłumik, więc nie narobiłem hałasu.
Facet upadł na ziemię, razem z krzesłem i dziurą w głowie.
Podgwizdując odkręciłem tłumik, a następnie wcisnąłem broń w dłoń trupa.
W pozorowaniu samobójstwa byłem naprawdę znakomity, więc Alastor był już czysty.Można już oddychać
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanfictionOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...