107-Byłbyś świetnym Mafijnym Zabojcą.

299 30 8
                                    

ANGEL:
Oczywiste było że tamtej nocy już nie przespałem.
Patrzyłem tylko jak spiker spokojnie śpi, wtulony we mnie i myślałem jak bardzo go kocham.
Głaskałem go po włosach i byłem cholernie niewyspany.
Od dawna nie zmrużyłem oka na dłużej niż cztery godziny.
Praktycznie cały czas byłem na nogach gdy obserwowałem Kreola żeby zapewnić mu bezpieczeństwo.
Nie miałem pojęcia jak znaleźć człowieka, który chciał zlecić mi tę robotę.
No na policję z tym nie pójdę. Co ja mam zrobić..?
Poczułem jak Ciemnoskóry się porusza, a następnie otwiera oczy.
-Dzień dobry, ptysiu.-Wyszczerzyłem się do niego żeby ukryć zmartwienia.
Mężczyzna widząc mnie uśmiechnął się do mnie.
-Dzień dobry.
Chciał się podnieść, ale go przytrzymałem, przez co posłał mi pytające spojrzenie.
-Chyba o czymś zapominasz, Al.
Kreol wywrócił oczami, jednak z uśmiechem.
Nachylił się nade mną i pocałował mnie.
To było jak niesamowicie skuteczne lekarstwo po tej okropnej nocy.
-No.-Powiedziałem zadowolony gdy się oderwał.
-Wybacz, muszę się przyzwyczaić.
-Nic nie szkodzi.-Zachichotałem.
Radio Man sięgnął po okulary, które założył.
-Dużą masz tę wadę?-Zapytałem z czystej ciekawości.
-Wystarczającą by móc oglądać Cię bez nich.-Uśmiechnął się do mnie lekko.-Od dawna nie śpisz?
-Przed chwilą się obudziłem.-Skłamałem, licząc że mój facet tego nie wyczuje.
I tak też było.
-Zaparzę kawy.-Oznajmił i wstał.
-Wolę żebyśmy tu zostali.-Przeciągnąłem się i zakopałem w pościeli.
-Ja też.
-Więc co Cię powstrzymuje?
-Utrata pracy, Darling. Ja akurat nie nadaję się do Mafii.
-A tam, gadasz.-Westchnąłem.-Moim zdaniem byłby z Ciebie świetny zabójca.
-Rozumiem że to opinia eksperta, ale mojej matce niezbyt by się spodobała ta profesja, a tak przynajmniej podtrzymuję pozory, mój drogi.

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz