125-Rocznicowa kolacja.

242 30 7
                                    

ANGEL:
-Nóż?-Spojrzał na mnie zaskoczony.
Zmieszałem się.
Chciałem żeby nosił przy sobie coś do obrony. Coś bardziej poręcznego niż długą broń palną. Żeby mógł się obronić w razie czego...
-Wiesz... Może Ci się przydać.-Odparłem.-Od otwarcia listu po odcięcie komuś palców.
Liczyłem że to kupi.
Ciemnoskóry uśmiechnął się szeroko i odebrał ode mnie nóż.
-Więc będę go nosić ze sobą.
-Dobry pomysł.-Uśmiechnąłem się słabo.
Mężczyzna rozłożył nóż i przyjrzał mu się, obracając go ostrożnie w palcach.
-Ostrożnie.
-Jest piękny.-Odezwał się i spojrzał na mnie.-Tak jak Twój nowy garnitur.
-Już myślałem że nie zauważysz.-Zaśmiałem się.
Radio Man uśmiechnął się i złożył nóż, by schować go do kieszeni.
-Przygotowałem dziś Włoską kuchnię, kochany.-Oznajmił.
-O, serio?-Ucieszyłem się.
-Starałem się, ale zapewne nie będzie to tak dobre, niż jakbyś Ty to przyrządził.
-Jesteś dla siebie zbyt surowy, ptysiu.-Uszczypnąłem go w policzek.-Na pewno będzie świetne.
Uśmiechnął się i podszedł do blatu, by nałożyć jedzenie.
-Proszę.-Postawił przede mną talerz, a sam usiadł obok mnie.
Wyglądało to jak gnocchi z sosem serowym. Pachniało naprawdę nieźle.
-Smacznego.-Życzył mi mój facet, a ja odpowiedziałem mu tym samym.
Spróbowałem i musiałem przyznać że było to naprawdę dobre.
-Genialne, Al.-Odezwałem się, a on na mnie spojrzał.-Naprawdę potrafisz gotować.
-Jak Ty, mój drogi.
-Nie nie.-Zaśmiałem się.-Umiem, ale tylko włoską kuchnię.-Poprawiłem go.-Ty jesteś bardziej wszestronny.
-Zawsze mogę Cię nauczyć, Anthony.-Powiedział, a mnie przeszły dreszcze na dźwięk mojego prawdziwego imienia.
W jego ustach brzmiało to tak... niesamowicie uroczo i melodyjnie.

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz