ANGEL:
Zająłem się robieniem czegoś co rozgrzeje Kreola.
Postanowiłem zrobić włoską zupę minestrone. Jest w niej masa warzyw, które dostarczą Alastorowi witamin.
Było mi go szkoda że jest chory. Liczyłem że szybko wyzdrowieje i odzyska swój piękny uśmiech, który tak kochałem.
Byłem zaskoczony że zgodził się żebym został w jego domu praktycznie sam.
Rzeczywiście jest chory.
Zaśmiałem się cicho, żeby go nie obudzić.
W ciszy kroiłem warzywa, podsmażałem a potem gotowałem.
Myślałem o Alastorze.
Może trochę mnie polubi jeśli się nim zajmę..?
Wiem że o dużo proszę, ale on... jest taki cudowny...
I słodki. I zabawny. I przystojny...
Poczułem że się rumienię.
-Ogarnij się, gościu...-Mruknąłem sam do siebie.
Przez parę godzin gdy gotowałem zupę był spokój.
W końcu skończyłem i wyłączyłem palnik.
Nie wiedziałem kiedy morderca wstanie, ale nie zamierzałem go budzić więc po prostu usiadłem w fotelu, chwyciłem gazetę i zacząłem czytać.
W pewnym momencie usłyszałem z sypialni intensywny kaszel, a po nim hałas.
-Al?-Złożyłem gazetę i wstałem.
Ruszyłem do jego sypialni.
Wszedłem od razu i zobaczyłem że Radio Man leży nieprzytomny na podłodze.
-AL!-Krzyknąłem i uklęknąłem przy nim.
Był cały rozpalony.
Zacząłem nim potrząsać żeby się obudził, ale nie udawało mi się.
Zaraz.
On kaszle, ma gorączkę i jest obolały?
Co jeśli to nie przeziębienie? Co jeśli to zapalenie płuc?!Umowa to umowa. Wy dotrzymaliście swojej części więc ja dotrzymuje swojej i wrzucam rozdział! Szkoda że następny będzie dopiero jutro gdy będę w pociągu koło południa 😈😈😈
Dla tych którzy nie wiedzą, w latach 30 zapalenie płuc było w pierwszej trójce najbardziej śmiertelnych chorób, dlatego nasz Angie tak się wystraszył.
I nie. Nie odpierdolę się od płuc Alastora
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanfictionOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...