9-Darling.

368 41 12
                                    

ANGEL:
Dobra, byłem w szoku, ale w sumie nie było to takie złe.
Nie mam oporów przed zabijaniem ludzi, tak samo kurczaków więc nie powinienem mieć też problemów z ich jedzeniem.
Choć w pierwszej chwili się przestraszyłem. Masz mnie, Al!
Poza tym to było... naprawdę smaczne.
Okularnik chodził potem nie w sosie, zupełnie jakby dorzucił mi do mięsa, które zjadłem truciznę, a ta nie zadziałała.
Pomogłem mu pozbyć się zwłok.
Gdy skończyliśmy je zakopywać spojrzałem na niego.
-To kiedy znowu się widzimy, przystojniaku?-Wyszczerzyłem się i oparłem o łopatę, ale ta nie była dobrze wbita w ziemię przez co upadłem.-Kurwa...
Kreol przewrócił oczami.
-Myślę że do Ciebie zadzwonię.-Powiedział i dał łopatę na ramię.
-Dlaczego jesteś taki niedostępny?-Zapytałem, siadając na ziemi.
-Niezbyt lubię ludzi, Darling.-Odpowiedział.-I Ciebie.-Westchnął i odwrócił się by odejść.
Patrzyłem za nim długo.
Nie lubi mnie?
Posmutniałem.
Nie chciałem się rozkleić na grobie tego typa w środku lasu więc szybko przyjąłem swoją obronną reakcję. Żarty.
-Ale powiedział do mnie "Darling".-Uśmiechnąłem i zaśmiałem.
Potem sam się pozbierałem i wróciłem do swojego mieszkania.
Umyłem się z ziemi i przebrałem do pidżamy.
Włączyłem radio, by wsłuchać się w muzykę i położyłem.
Jutro rano z radia dobiegnie ten słodki głos, który mnie obudzi.




Nie lubi Cię, ale polubi Angie. Jestem za to odpowiedzialny. Don't worry, Darling

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz