ALASTOR:
Wróciłem z pracy. Był to mój pierwszy dzień po chorobie, ale poradziłem sobie bardzo dobrze.
Byłem już pod swoimi drzwiami i wyciągnałem klucz, gdy drzwi otworzyły się.
-O, już wróciłeś?-Powiedział mój wspólnik, bo to on stał w progu.
-Znowu się do mnie włamałeś?-Uniosłem brew.
-Nie było nikogo kto by mnie wpuścił.
-Dlatego nie powinieneś się włamywać.-Minąłem go i wszedłem do środka.
-Wolę zwrot "odwiedzać".-Zamknął drzwi.
Westchnąłem.
-Mój zamek w końcu nie wytrzyma, Darling.
-Akurat ta firma produkuje solidne.-Zaśmiał się chłopak.
Widząc to sam się uśmiechnąłem.
Nie miałem pojęcia czemu, ale gdy on był szczęśliwy ja też byłem.
Trochę jak z moją matka.
-Nie wiedziałem że już wróciłeś do pracy.-Odezwał się Blondyn.
-Kiedyś musiałem, mój drogi.-Odparłem.-A czuję się już dobrze.
-Na pewno?-Przyjrzał mi się badawczo.
Jakby się martwił.
-Tak, na pewno.-Odpowiedziałem.
Akurat w moje oczy rzuciła się jakaś butelka stojąca na stole.
To było whisky. Bardzo dobre, swoją drogą.
-Jak zdobyłeś alkohol?-Zmarszczyłem brwi.-I to tak dobry?
Od prawie trzynastu lat panowała prohibicja. Zazwyczaj jedynym czego można było się nielegalnie napić to domowy bimber, kiepskiej jakości pędzony w wannie jakiegoś robotnika, chcącego sobie dorobić.
Piegowaty uśmiechnął się bardzo szeroko, ukazując złoty ząb.
-A widzisz, skarbie. Mam swoje sposoby.
-Mafijne?
-Nie, skąd, Al.-Parsknął.-Niewiele osób to wie, ale znajomy lekarz może wypisać Whisky na receptę. I jest to zupełnie legalne.
Tego akurat nie wiedziałem. Warto zapamiętać na przyszłość, zwłaszcza że bardzo lubiłem Whisky.
Mafiozo podszedł i podniósł butelkę.
-To co, pijemy?Chciałabym znaleźć kogoś, kto starałby się o mnie tak bardzo, jak Angel stara się i dba o Alastora...
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanficOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...