ALASTOR:
-Nie śledź mnie.-Powiedziałem twardo.
-Skąd wiesz jakie ona ma zamiary? Może należy do federalnych i jest tajniakiem?
-Nawet gdyby nim była, a nie jest...
-Skąd wiesz?-Wtrącił się.
-...to i tak nic bym jej nie powiedział, niezależnie od tego co by nas łączyło.
-A chciałbyś?-Uniósł brew.
-Dlaczego tak Cię to interesuje, Darling?-Zapytałem, choć znałem odpowiedź.
Wiedziałem co do mnie czuje.
O dziwo nie było mi z tym źle, nie odczuwałem dyskomfortu, obrzydzenia czy że coś się bardzo zmieniło, ale po prostu... Nie chciałem żeby wiedział że ja wiem.
Piegowaty wyraźnie się zmieszał.
-Wiesz, ja...-Tu przerwał i przyjrzał mi się.-Po prostu nie chcę żebyś skończył za kratkami, Al...-Dodał ciszej, jakby wyjątkowo zasmuciła go ta wizja.
Przyznam że poczułem coś w środku na te sytuację.
Założyłem marynarkę i zbliżyłem do chłopaka.
-Nic takiego się nie stanie, Angel.-Uśmiechnąłem się do niego ciepło, a on na mnie spojrzał.
Patrzył mi się chwilę w oczy, aż i jego kąciki ust poszły do góry.
-A nawet jeśli, wiem że byś mnie wydostał.
-Oczywiście że tak, przystojniaku.-Mrugnął do mnie, a moją twarz lekko oblał rumieniec.
Odsunąłem się od niego i ruszyłem do drzwi.
Kładąc dłoń na klatce, spojrzałem na Blondyna i powiedziałem:
-Jeśli chcesz pomóc, pilnuj mojego domu.
-Ale...
-Nie śledź mnie. Rozumiemy się?
Przewrócił oczami.
-Dobrze, tato.-Mruknął sarkastycznie i opadł na fotel, zakładając ręce ma klatce piersiowej i robiąc obrażoną minę.Coś się odjebie? Czy nie?
A może Agatha jest z federalnych? What do u think?
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanficOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...