ALASTOR:
Członek Mafii owinął swoją dłoń wokół mojego barku i ruszyliśmy z powrotem do mnie.
-Nie przeszkadza Ci że jestem tak blisko?-Zapytał mnie chłopak, kuśtykając.
-Dlaczego tak myślisz?
-Nie lubisz gdy ludzie Cię dotykają. W ogóle nie lubisz gdy ktokolwiek jest blisko.
Uśmiechnąłem się.
-Jesteś wyjątkiem, Angel.-Powiedziałem, spoglądając na niego, a on się zarumienił.
W końcu dotarliśmy do mojego domu i opadliśmy na kanapę.
-W końcu w domu...-Rozsiadł się wygodnie Piegowaty, a ja parsknąłem.
Po chwili jednak spoważniałem.
-Pokaż mi tę kostkę.
-Nic mi nie...
-Angel.
Westchnął i uniósł nogę.
Chwyciłem ją i położyłem sobie na kolanach.
Zdjąłem ostrożnie jego but i skarpetę.
Kostka była sina i opuchnięta.
-Jeszcze raz...-Odezwałem się, zamyślony.-O co się przewróciłeś?-Spojrzałem na niego.
-O korzeń.-Odparł, po czym celowo nią poruszył.
Widziałem że go to zabolało, ale uśmiechnął się i jęknął.
-Nie rób tak!-Oburzyłem się.
-Lubię to, ptysiu. Nic na to nie poradzisz.
-Nie zmuszaj mnie żebym Cię związał.
-Chcesz mnie związać?-Ożywił się.-Jeszcze lepiej!
Wywróciłem oczami, zniesmaczony.
-Skoro pasuje mi gdy boli, nie wiem w czym widzisz problem, skarbie.
-Bo nie chcę żeby Cię bolało.-Mruknąłem.-Nie chcę żebyś cierpiał, nawet jeśli odnajdujesz w tym przyjemność. Czy taka odpowiedź Ci wystarczy?
Chłopak przyglądał mi się dłuższą chwilę.
-Okej.-Odezwał się.-Też nie lubię gdy cierpisz więc rozumiem. Nie będę już.
-Dziękuję.-Odetchnąłem.
CZYTASZ
|RADIODUST| Krwawa miłość
FanfictionOpis: Anthony uciekł od swojej Mafijnej rodziny i osiedlił się w Nowym Orleanie. Wybrał te miasto w Luizjanie nie bez powodu. Alastor znany i uwielbiany w całej Ameryce jako Radio Man, spiker jest obiektem zainteresowania nie tylko miejscowych dam...