86-Czysty jak łza.

264 35 9
                                    

ALASTOR:
-Rozumiemy.
-Czy mogę już iść do pracy..?
-Tak. Na razie to już wszystko.
Odetchnąłem.
-Ale proszę nie wyjeżdżać z miasta do wyjaśnienia sprawy.
Czyli jestem podejrzanym.
-Dobrze.
Funkcjonariusze już mieli wychodzić, gdy do domu wpadł zdyszany Angel Dust.
-Al..!-Krzyczał, aż mnie zobaczył.
Wyraźnie odetchnął z ulgą widząc mnie.
-Co ty tu robisz..?-Uniosłem brew.
-Kim Pan jest?
-To mój przyjaciel.-Powiedziałem za niego.-Panowie, spieszę się. Nie chcę stracić pracy.
-Oczywiście.-Odparli i wyszli z domu.
Patrzyliśmy jak odjeżdżają, aż spojrzałem na chłopaka.
-Co Ci się stało?
-Ja... Nieważne.-Uciął.-Co oni tu robili?
-A co zrobiłeś Agathcie?-Odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
Jego oczy powiększyły się, a on sam podrapał po głowie, uciekając wzrokiem.
-Em...
Fuknąłem.
-Doprowadziła Cię do ataku paniki! Musiała umrzeć!-Krzyknął.-Nie mów że jej żałujesz, Al.
-Nie, ale jednak okłamałeś mnie, a tego wyjątkowo nie lubię.
-Przepraszam...-Skruszył się.
-Mniejsza. Jestem podejrzany.
-Kiepsko...
Milczeliśmy chwilę.
-Coś wymyślimy.
-Nie zapominaj że będą mnie obserwować. Mam związane ręce.
-Masz też mnie. Nie wiedzą o mnie. Nawet nie znają mojego imienia. Dla glin Angel Dust nie istnieje.
-No dobrze.-Założyłem ręce na piersi.-Masz jakiś pomysł?
-Wrobimy kogoś.
Brzmiało to dobrze.
-Czy ta suka...
-Ona ma imię.
-Miała.
Wywróciłem oczami.
-No dobra. Czy AGATHA-wypluł jej imię z odrazą tak wielką jak Wieża Eiffla-ma jakąś rodzinę lub bliskie jej osoby?
Namyśliłem się.
-Ma brata. Om zgłosił jej zaginięcie.
-Świetnie. Wiesz gdzie mieszka?
-Mieszkanie obok Agathy.
-Zajebiście.-Ucieszył się.-Idź do pracy, ja wszystko ogarnę skarbie. Wieczorem będziesz czysty jak łza.

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz