16-Zakupy.

328 31 25
                                    

ALASTOR:
Durny imbecyl. Dlaczego on nie może dać mi spokoju?
Wyszedłem po zakupy. Nie byłem w zbyt dobrym humorze.
Angel Dust Przylgnął do mnie jak kleszcz i nie chce odpuścić.
Nie odejdzie sam, nie daje się zabić... jak mam się go pozbyć ze swojego życia z gwarancją że nikomu nie zdradzi moich sekretów?
Zapłaciłem za zakupy i zacząłem chować je do papierowych toreb.
Byłem dobrym aktorem, więc nikt nie podejrzewał mnie o kiepski humor.
Zawsze się uśmiechałem i wydawałem radosny. Wolałem żeby ludzie nie wiedzieli co naprawdę czuję, by nie mogli wykorzystać tego przeciwko mnie.
-Wydaje się Pan radośniejszy niż zwykle.-Odparła kasjerka.
-To tylko wrażenie, moja droga.-Uśmiechnąłem się do niej.
Ta zarumieniła się z jakiegoś powodu.
Kiedy kończyłem pakować produkty, kobieta ponownie się odezwała.
-Może... byłby Pan zainteresowany jakimś wyjściem?
Zdziwiłem się, ale odpowiedziałem.
-Ostatnio mam trochę więcej pracy, a więc i mniej czasu, kochana.
-Och, rozumiem...
-Do widzenia.-Pożegnałem ją szerszym uśmiechem i wyszedłem ze sklepu.
Ruszyłem wzdłuż ulicy.
Umiałem mordować bez śladów. Bez przesady, zabiłem ponad dwadzieścia osób i nadal nikt mnie z tym nie powiązał, ale nie chciałbym rozjuszyć Mafii, która może być nieco bardziej rozumna od lokalnych władz.
Przechodziłem właśnie obok budynku, którego budowa trwała.
Byłem tak zamyślony że nie usłyszałem krzyku jakiegoś robotnika.
Nagle ktoś popchnął mnie na chodnik, zanim usłyszałem tuż za sobą hałas.
Upadłem a na mnie leżał... Angel.
Jego twarz wisiała tuż nad moją i patrzył się na mnie.
Był zbyt blisko mnie. Poczułem wściekłość.





Rozpierdol ostateczny za 3... 2...

|RADIODUST| Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz