Rozdział 6

847 34 1
                                    


To już czwartek. Dwa dni minęły w mgnieniu oka. Jaką decyzję powinnam podjąć?. Wciąż wiedziałam o Nim zbyt mało. Internet nie wydawał się najlepszym rozwiązaniem, ale nie miałam w tym momencie innego. Wszystko co tam znajdę potraktuję z pewną rezerwą. W wyszukiwarce jako hasło wpisałam Adam Stone. Moim oczom ukazała się masa artykułów. Kliknęłam w pierwszy z nich.

Firma AS Worldwide przejęła w 2016 roku oddziały w ....

Typowo biznesowy, może w następnym znajdę więcej informacji.

Adam Stone odebrał nagrodę dla Biznesmena roku... W swoim przemówieniu dziękował zmarłemu wujkowi Richardowi Stoneowi...

Już lepiej.

Adam Stone jako gość honorowy i sponsor pojawił się na otwarciu oddziału dziecięcego ... Jak wiadomo starszy brat Stonea, Peter był głównym architektem całego projektu... W planach jest modernizacja innych oddziałów...

A tu co mamy.

Pogłoski o nowym związku Stonea i piosenkarki Sophie Lutor okazały się być fałszywe. Widziano go bowiem jak spędzał upojne chwile, na jednej z prywatnych plaż na Hawajach, z modelką Ramoną Sanchez ... Jednego możemy być pewni, to jeszcze nie koniec podbojów Naszego Nowojorskiego Ogiera.

Dodali także zdjęcia, na których widać jak smaruje mu plecy, na innym trzyma ją na rękach itd.... Obłęd. Nie będę przecież zazdrosna o mężczyznę, którego nawet dobrze nie znam. Jeszcze kilka artykułów i kończę.

Łał. Jest tego więcej niż myślałam. Czytałam, czytałam, a w głowie robił mi się coraz większy mętlik. Przynajmniej się czegoś dowiedziałam. Chodź były to głównie powierzchowne informacje. Chronił swoją prywatność na tyle ile był w stanie.

Następnie zrobiłam coś czego nie powinnam, przełączyłam wyszukiwanie na grafikę. Na ekranie laptopa pojawiła mi się masa zdjęć Adama z .... kobietami, wieloma kobietami. Jedna była piękniejsza od drugiej. Były to głównie zdjęcia z imprez. Towarzyszyły mu znane osoby. Na jednym ze zdjęć rozpoznałam prezenterkę telewizyjną z mojego ulubionego programu w telewizji śniadaniowej.

Nim się zorientowałam było już południe. Spędziłam przed komputerem kilka dobrym godzin. Pora teraz wszystko poukładać i przemyśleć.

********

Dwie godziny później...

Wiedziałam już co mu odpowiem. Wybrałam numer do jego biura.

- Dzień dobry, biuro Adama Stonea.

- Dzień dobry. Z tej strony Madeline Jenkins. Chciałabym przekazać panu Stoneowi wiadomość.

- Już łącze z jego biurem.

- Nie ma takiej potrzeby. Proszę mu tylko powiedzieć, że niestety nie mogę skorzystać z jego oferty.

- Zapisałam. Czy to wszystko?

- Tak. Dziękuje. Do widzenia.

- Do widzenia.

I po wszystkim. Tylko taka decyzja wydała mi się słuszna. Postąpiłam w zgodzie z samą sobą. Katherine też powinna ją zrozumieć i uszanować.

Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz