Rozdział 56

619 25 0
                                    

Maddie

Dziewczyny wróciły do mnie już gotowe na zabawę. Jenn na ten wieczór wybrała jedwabną koszulkę do spania w kolorze krwistej czerwieni. Do tego oczywiście włożyła szpilki na niebotycznym obcasie. Katy natomiast ... uff... gdybym była facetem przeleciałabym ją na miejscu. Biedni panowie.

- Skąd u diabła wytrzasnęłaś ten strój?. - Czarny skórzany gorset w połączeniu z długimi kozakami dawał niezły efekt.-

- Ze sklepu z pamiątkami oczywiście. Mają tam naprawdę niezły wybór.

- Jesteś niemożliwa.- W odpowiedzi dostałam od niej buziaka przesłanego mi w powietrzu.-

- Wiem i za to mnie kochasz. Teraz lepiej pokaż co wybrałaś.- Przy ich strojach mój wypadał raczej blado. Czarny koronkowy komplet z Victoria Secret, który kupiłam przed wyjazdem leżał na łóżku.-

- Zabrałaś ze sobą te pończochy i pas, które były w komplecie?

- Yyy... tak.- W sumie to dopiero teraz go rozpakowałam. Po zakupach wrzuciłam go od razu do walizki. -

- Świetnie, a więc przebieraj się szybko. Będziesz wyglądać zabójczo w połączeniu z tymi włosami i makijażem.- Przed ich przyjściem wyprostowałam włosy i zrobiłam smokey eyes. Adam wrócił do pokoju aby wziąć prysznic gdy się malowałam. Jednak nie zamieniliśmy za sobą ani słowa oprócz zwykłego cześć. Na myśl przyszło mi pytanie.-

- Nie wiecie może w czym zaprezentują się chłopcy?

- Chyba w szortach albo bokserkach.- Odpowiedziała mi Jenny.-

- Jak dla mnie nie muszą mieć nic na sobie.- Wtrąciła Katy.- Chętnie bym sobie popatrzyła na to i tamto.- Cała ona.-

Dziewczyny ruszyły do salonu, a ja poszłam do łazienki się przebrać. Impreza powoli zaczynała się rozkręcać. Słychać było muzykę i śmiechy obcych dziewczyn.

***

Nieśmiało otworzyłam drzwi od swojej sypialni. Nie byłam przyzwyczajona do paradowania w takim stroju. Zauważyłam, że impreza już się całkiem nieźle rozkręciła. Potworzyły się też małe grupki. Jedną stanowiła Jenn z Peterem oraz Kate z nowym ,,kolegą". Wszyscy właśnie śmiali się z czegoś co powiedział. Po drugiej stronie salonu na kanapach siedział Will wraz z Adamem oraz dwie blondynki. Można by było powiedzieć, że są nawet ładne gdyby nie to, że w większości były sztuczne. Usta glonojada, miseczka minimum podwójne D albo E. Do tego włożyły identyczną bieliznę. Oczywiście koronkową i czerwoną. Obie kleiły się do Willa. Dziwne. Dlaczego żadna z nich nie dobrała się do Adama? Nie wierzę, że żadnej się nie spodobał. Zamyśliłam się przez chwilę. Otrzeźwiałam dopiero gdy poczułam na sobie jego wzrok. Błądził nim po całym moim ciele. Widziałam jak porusza się jego grdyka gdy przełykał ślinę. Najwidoczniej podobało mu się to co widzi. Czułam jak coraz większy rumieniec wypływa na moje ciało. Musiałam szybką to przerwać. Odwróciłam się i bez oglądania się za siebie ruszyłam w kierunku przyjaciółek.



Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz