Rozdział 19

750 30 0
                                    


Adam

Zjawiliśmy się punktualnie w miejscu, w którym miała odbyć się cała sesja. Wewnątrz panowało niezłe zamieszanie. Maddie rozglądała się dookoła. Była zafascynowana tym wszystkim w przeciwieństwie do mnie. Podeszła do nas jakaś kobieta z telefonem.

- Dzień dobry. Nazywam się Sally i koordynuje tu wszystko.

- Dzień dobry.  Adam Stone, a to moja dziewczyna Madeline Jenkins.

Panie przywitały się kiwnięciem. Obie były równie mocno zaskoczone moimi słowami.

- Panie Stone zapraszam za mną. Musimy Pana przygotować. Panią zajmie się Frank.

Przywołała młodego chłopaka, chyba swojego asystenta. Pożegnałem się z Maddie pocałunkiem, który wywołał niezłe poruszenie w koło. Pojawiło się kilku gapiów. I oto właśnie mi chodziło. Każde z nas zostało poprowadzone w inne miejsce.

********

W charakteryzatorni właśnie kończoną przygotowywać mnie do pierwszych zdjęć. Miałem być w garniturze. Wiedzą w końcu jaki efekt chcą otrzymać. Postanowiłem więc zbyt mocno nie ingerować w ich wizję. Przed publikacją i tak cały materiał miał trafić najpierw do mnie. W oddali usłyszałem znajomy głos.

- Cześć Adam.

- No proszę. Stella Monroe we własnej osobie.

- Myślisz, że zatrudniliby byle kogo do tych zdjęć?

- Wiem, że jesteś najlepsza.

Stelle poznałem kilka lat temu podczas jednej z sesji zdjęciowych. Do tej pory mieliśmy okazję pracować już kilkakrotnie. Jest naprawdę świetnym fotografem.

- Niezłe zamieszanie wywołałeś na zapleczu.

- Wiesz, że to moja specjalność.

- Żadnej nie odpuścisz co?

- Czekam wciąż na Ciebie.

- Gdybym nie wolała kobiet to pewnie też bym Ci uległa.

- Zobaczysz jeszcze zmienisz zdanie. Nie wiesz co tracisz.

- Tak, tak. Aha. Chętnie poznam później te biedną dziewczynę.

- Chciałaś powiedzieć te szczęściarę.

- Nic się nie zmieniłeś. Do zobaczenia na planie.

Gdy byłem gotowy udałem się w wyznaczone miejsce.

Ze Stellą pracowało mi się bardzo dobrze. Oboje wiedzieliśmy czego oczekujemy od siebie nawzajem. Pierwsza część ujęć poszła bardzo sprawnie. Maddie w tym czasie piła kawę na kanapie pod jedną ze ścian. Wciąż kręcił się koło niej ten asystent. Musiałem interweniować.

- Nie nudzisz się za bardzo?

- Nie. Wszyscy są bardzo mili.

- Zauważyłem. Szczególnie ten chłoptaś. Jak mu było na imię... Jack.

- Frank.

- Jak zwał tak zwał.

- Chyba nie jesteś zazdrosny.

Odpowiedź uniemożliwiła mi Stella, która pojawiła się za mną.

- Adam chciałabym Ci pokazać kilka ujęć.

- Jasne. Stella to moja dziewczyna Maddie.

- Maddie to moja wieloletnia przyjaciółka Stella.

- I chyba jedyna płci żeńskiej. Bardzo miło Cię poznać Maddie.

- Mi również. - Dziewczyny podały sobie dłonie.-

- A teraz jeśli pozwolisz porwę go na chwilę, bo zaraz musi iść się przebrać.

- Oczywiście. Mną się nie przejmujcie.

Stella zaprowadziła mnie do komputera, który podłączony był do jej aparatu.

- Te ujęcia wybrałaś. Są naprawdę niezłe.

- Miła dziewczyna.

- Yhy. Co?

- Wydaję się być zbyt dobra dla Ciebie.

- Żartujesz?

- Znam Cię przecież, to nie twój typ. Do tej pory gustowałeś w bardziej hmm pustych panienkach. To jakiś zakład?

- Nie. Zamiast prześwietlać moje życie uczuciowe powiedz mi lepiej kiedy ukazać ma się ten artykuł.

- Z tego co się orientuję za jakieś półtora tygodnia.

- Idealnie. Mogłabyś coś dla mnie zrobić.

- Zależy o co chodzi.

Przedstawiłem jej mój pomysł. Zaskoczył ją, ale też bardzo się jej spodobał.

- To będzie sensacja. Idę wszystko przygotować i powiadomić kilka osób. Ty też idź się przebrać.

- Już idę.

Wszystko szło doskonale. Artykuł miał się ukazać tuż przed urodzinami ojca. Jeśli wszystko się uda matka nie będzie miała żadnych wątpliwości.

Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz