Adam
Zdecydowałem, że zjawię się na tym rozdaniu dyplomów. Heather dzisiejszego ranka potwierdziła moją obecność. Muszę pociągnąć te grę do końca. Miałem zamiar się delikatnie spóźnić, aby uniknąć zbyt nachalnego przyjęcia. Uściski dłoni, poklepywania, wychwalanie mojej działalności... nie taki był cel mojej wizyty. Namierzyłem ją od razu. Katherine Rogers siedziała na jednym z krzeseł i czekała na swoją kolej. Nie zauważyła mnie. Postanowiłem ją obserwować. Gdy po chwili nasze spojrzenia się skrzyżowały zarumieniła się delikatnie, a jej oczy się rozszerzyły. Wszystko szło po mojej myśli.
********
- Panie Stone jest nam niezmiernie miło, że zaszczycił nas Pan swoją obecnością...
Na imprezie po głównej uroczystości zostałem od razu przechwycony przez władze uczelni.
- Od przyszłego roku planujemy otworzyć kilka nowych kierunków, między innymi...., a także zmodernizować.....
Starałem się słuchać i uczestniczyć w rozmowie, a jednocześnie szukałem osoby dla której tu w ogóle się zjawiłem. Wreszcie ją namierzyłem. Stała z grupą koleżanek. Postanowiłem podejść.
- Katherine Rogers, znów się spotykamy.
- Pan Stone.
- Napijesz się szampana?
Podałem jej jeden z kieliszków, które wziąłem z tacy od przechodzącego obok nas kelnera.
- Tak, poproszę. Mów mi Kate.
Aha, ktoś tu lubi być bezpośredni.
- Bardzo chętnie, Adam.
Stuknęliśmy się kieliszkami.
- Co Cię skłoniło do odwiedzenia naszej małej uczelni Adamie?
- Ty.
- Oł. Pochlebiasz mi.
Dziewczyna zaczyna flirtować. Zdradzają ją nie tylko słowa, ale także mowa jej ciała. Wpatrywała się we mnie i delikatnie oblizywała usta. Musiałem to wykorzystać.
- Jesteś piękną kobietą Kate.
- Nie za dużą komplementów jak na jeden dzień. To ja powinnam chyba Ci się jakoś odwdzięczyć.
Z pewnością, ale na to przyjdzie czas wkrótce.
- Jakieś propozycje?
- Co Ty na to żebyśmy poznali się troszkę lepiej?
- Kolacja?
- Znam jedną kameralną restauracje.
Była moja. Pytanie tylko jak bardzo. Czy uległaby mi już dziś?
- Mhhm. Mam znacznie lepszy pomysł. Może kolacja w twoim mieszkaniu?.
- Nie mieszkam sama.
- Nie szkodzi, przecież nie będziemy robić nic złego, prawda?
- Tak?
- Tak.
- 20 ?
Skinąłem głową.
- Przyniosę wino. Proszę. - Podałem jej mój telefon, aby wpisała mi swój adres.
Rozmowę przerwał Nam jeden z wykładowców z uczelni.
- Przepraszam panie Stone, mógłbym zamienić z Panem słowo.
- Tak. Do zobaczenia Kate.
Dziewczyna się uśmiechnęła, a ja oddaliłem się z moim rozmówcą. Osiągnąłem więcej niż przypuszczałem.
CZYTASZ
Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3
RomanceOna - 25- letnia zwyczajna dziewczyna, wkrótce ma zostać jednym z architektów wnętrz w firmie Art, Beauty and Desing. Wszystko co ma osiągnęła swoją ciężką pracą. Marzy jej się wielka miłość. On - 28-letni bogaty, przystojny, biznesmen, twórca f...