Rozdział 15

824 28 1
                                    


Maddie

Jak po takim wieczorze mam wrócić do normalności. Będę musiała się postarać, a przynajmniej wytrwać do dzisiejszej kolacji. Moje rozmyślania trwały całą drogę do pracy.

- Cześć wszystkim.

- Hej Maddie. Szef chcę Cię widzieć.

- Ok. Jest u siebie?

- Tak.

Udałam się do gabinetu mojego szefa – Marca Wolberga. To sympatyczny mężczyzna po sześćdziesiątce, lekko łysiejący, z wystającym brzuszkiem. Nie akceptował on jednak swojego wieku i dlatego każdemu kazał zwracać się do siebie po imieniu. Jest dla nas wszystkich jak drugi ojciec. Posiada także przeuroczą żonę Caroline, która często odwiedza go przynosząc domowe specjały. Nie mogę zaprzeczyć, że korzystamy na tym wszyscy.

- Dzień dobry Marc. Chciałeś mnie widzieć.

- Tak Maddie. Siadaj, proszę.

- Czy coś się stało?

- Od czwartku oficjalnie stajesz się częścią załogi Art, Beauty and Design. Z tego powodu, na dobry początek, mam dla Ciebie mały prezent.

Marc wręczył mi małe pudełeczko. W środku znajdowała się tabliczka na biurko z moim imieniem i nazwiskiem.

- Dziękuje. To wiele dla mnie znaczy.

Nachyliłam się nad biurkiem i uściskałam go mocno. W oku zakręciła mi się łza.

- Jednak to nie wszystko. W czwartek masz umówione spotkanie na 10 ze swoim pierwszym klientem państwem Black. Swoją drogą to bardzo wymagająca para. Wszystkie niezbędne informacje znajdziesz na przygotowanym już dla Ciebie biurku.

- Rozumiem. Postaram się Cię nie zawieść.

- Wiem o tym. Jutro masz wolne. Odpocznij, naładuj baterie bo czeka Cię sporo pracy.

- Z pewnością tak zrobię. Jeszcze raz dziękuje.

- Zmykaj już.

- Idę zabierać się do pracy.

Resztę dnia w pracy spędziłam na porządkowaniu rzeczy i kończeniu spraw, które zaczęłam jako stażystka. Gdy się ze wszystkim uporałam byłam zmęczona, ale szczęśliwa. Moje marzenia zaczynały się powoli spełniać.

********

Na schodach w drodze do mieszkania minęłam kuriera. Pewnie znowu jakaś szczęściara dostała kwiaty od swojego faceta. W środku Kate stała przy stole i wpatrywała się w ogromny bukiet egzotycznych kwiatów.

- Od kogo dostałaś takie cudo?

- Ty mi lepiej powiedz. Ja go tylko odebrałam, a kwiaty są twoje.

- Jest jakiś liścik?

Podeszłam zaskoczona do stołu.

- Aha. Przyjaciółka wyjęła małą karteczkę ze środka bukietu.

Niech te kwiaty ożywiają wspomnienia z wczorajszego wieczoru i rozbudzają pragnienia na więcej...

PS. Kierowca przyjedzie po Ciebie o 20. Będę czekał. A.

- I co? Od kogo są?

Pokazałam jej liścik.

- Oooo... Jakie to słitaśne. Wiesz co on może planować?

- Pewnie zjemy kolacje, porozmawiamy.

- Iii...

- I co?

- Sama wiesz, po waszym wczorajszym pożegnaniu może mieć apetyt na więcej. Z resztą sama przeczytaj jeszcze raz ten liścik: ,,...rozbudzają pragnienia na więcej...''.

- Myślisz?

Zastanawiając się przygryzłam wargę.

- Kochana ja to wiem. Przygotowałaś jakoś seksowną bieliznę?

- Właściwie to nie.

- W takim razie nie ma co marnować ani minuty więcej. Ty idź pod prysznic, a ja w tym czasie zrobię małą rewizję twojej szafy.

- Tylko wybierz coś odpowiedniego i żeby nie było zbyt wyzywające.

- Dzisiejszego wieczoru masz być małą uwodzicielką i bez dyskusji, a teraz ruchy bo czas nas goni.

Nie warto z nią dyskutować, więc zrobię co mi karze. Jednak najpierw muszę coś zjeść, bo znając Kate czeka mnie mały maraton modowy.

********************************************************************

Pojawiło się moje nowe opowiadanie Surogatka. Z tego powodu rozdziały będą pojawiać się rzadziej niż dotychczas.

Zapraszam do lektury.

Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz