Maddie
Gdy się przebudziłam na zewnątrz zaczęło się już ściemniać. Szybko się ubrałam. Włożyłam czarne legginsy i zwykły t-shirt. Włosy związałam w kucyk. Nie malowałam się. Nie chciałam żeby wyglądało, że zależy mi na tym aby mu się podobać. Zeszłam na dół i ruszyłam na poszukiwanie mojego porywacza. Adam stał na ganku przed domem. Miał na sobie jedynie czarne spodnie od dresu, które swobodnie zwisały mu z bioder. Mimo, iż widziałam go od tyłu wyglądał jakoś inaczej. Patrzył przed siebie i intensywnie o czymś myślał. Dopiero po chwili usłyszał jak się zbliżam i odwrócił się do mnie.
- Myślałem, że śpisz.
- Nie mogłam zasnąć. – Mężczyzna wpatrywał się we mnie.-
- Jutro po śniadaniu odwiozę Cię do domu. – Powiedział, ale widziałam, że myślami jest gdzieś indziej.-
- Naprawdę?
- Tak. Nie będę Cię tu trzymał przecież siłą. – Wzruszył ramionami. Starał się udawać obojętność.-
- Ale może ja chcę tu zostać.
- Nie rozumiem, przecież w samochodzie mówiłaś...
- Wiem co mówiłam, ale muszę przemyśleć sobie kilka spraw. Te miejsce wydaję się być do tego idealne.
- Aha. Więc o to chodzi. W takim razie powiesz mi kiedy będziesz chciała wracać.
- Jasne. – Musiałam jakoś podtrzymać naszą rozmowę.- Hmm... Zmieniłeś się ... yyy zewnętrznie.- Cóż jak inaczej mogłam to ująć, wyglądasz sexy, do schrupania. Moja kobiecość dała o sobie znać pierwszy raz od dłuższego czasu. Miejsce jego pięciopaku zastąpił sześciopak. Jego wszystkie mięśnie delikatnie się powiększyły, ale nie do przesady. Nie wyglądał jak balon czy kulturysta. Adam tylko zmrużył oczy i spojrzał na siebie.-
- Po prostu trochę więcej ćwiczyłem.
- Trochę?
- Tak. Musiałem jakoś rozładować nadmiar energii.
- Energii? – Czy on mówił o... OMG... Niemożliwe, że nie był z żadną kobietą od naszego rozstania. Jednak sądząc po jego minie chyba tak było.-
- Dobra. Chodź co zjeść bo wyglądasz jakbyś miała mi tu zaraz zemdleć. – Możliwe, ale z pewnością nie z głodu. Nie takiego.-
*****
W kuchni wspólnie zabraliśmy się za przyrządzanie kolacji. Świetnie się przy tym bawiliśmy. Czułam się przy nim swobodnie. Nie chciałam stracić z nim kontaktu po powrocie do miasta.
- Adam. – Przestał kroić i spojrzał na mnie.-
- Tak?
- Wiesz tak sobie myślę... - Nie za bardzo wiedziałam jak powinnam to ująć.- lubię spędzać z Tobą czas , na wiele spraw patrzymy podobnie...
- Słońce ja myślę podobnie. – Usiłował dotknąć mojej dłoni, ale ją odsunęłam. –
- Oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że już nigdy nie będzie nas nic łączyć. Może powinniśmy zostać p... .
- Błagam Cię. Nie mów mi, że mamy zostać przyjaciółmi. To chore!.
- Adam!
- Nie! – Rzucił nóż na blat i wyszedł z kuchni zostawiając mnie samą.-
Nie mogłam tak tego zostawić. Ruszyłam więc w ślad za nim. Stał naprzeciw kominka, w który buchał świeżo rozpalony ogień.
- Adam.- Powiedziałam cicho i zbliżyłam się do niego. Mężczyzna jednak się nie odwrócił.-
- Wiesz... całe swoje życie uważałem swojego wujka za wzór, a teraz... teraz okazuje się, że spieprzył mi życie. Wszyscy mieli rację ostrzegając mnie przed nim. Moja matka, ojciec ... nawet Peter.- Zaśmiał się smutno.-
- Chciałbyś ze mną o tym porozmawiać?
- Po co?
- Nie mów tak.
- To nie ma sensu. Wszystko jest do bani.
Mimo, iż wiedziałam, że nie powinnam tego robić podeszłam do niego i objęłam go od tyłu. Nie poruszył się nawet. Stał tak jak wcześniej, a ręce trzymał w kieszeniach spodni. Czułam tylko jak ciężko oddycha i cały drży. Przytuliłam go mocniej. Nie mogłam patrzeć jak mężczyzna, którego kocham z każdą minutą rozsypuję się coraz bardziej.
CZYTASZ
Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3
RomanceOna - 25- letnia zwyczajna dziewczyna, wkrótce ma zostać jednym z architektów wnętrz w firmie Art, Beauty and Desing. Wszystko co ma osiągnęła swoją ciężką pracą. Marzy jej się wielka miłość. On - 28-letni bogaty, przystojny, biznesmen, twórca f...