Adam
Impreza zorganizowana była z rozmachem. Zaproszoną na nią masę ludzi. No cóż moja matka była z tego znana, a mojemu ojcu widocznie to nie przeszkadzało. Weszliśmy z Maddie do ogrodu. Czułem, że nasza obecność może wywołać małe poruszenie. W tłumie ujrzałem ojca. Rozmawiał z jakimś starszym mężczyzną i chyba trochę się przy tym nudził. Podeszliśmy się przywitać i złożyć życzenia.
- Cześć tato.
- Adam, Maddie. Jak dobrze was widzieć. – Odeszliśmy na bok.-
- Wszystkiego najlepszego.
- Dziękuje. Mam nadzieję, że nie zdradziłeś Maddie mojego wieku, co synku. – Cały ojciec.-
- Niech się Pan o to nie martwi. Milczał jak grób.
- Miałaś się do mnie zwracać po imieniu pamiętasz.
- Faktycznie, George.
- Tak lepiej. Byłbym zapomniał. Maddie. Jennifer prosiła abym Ci przekazał, że ma do ciebie jakoś prośbę. Chodzi chyba o jej nową kolekcję.
- Ok. To ja pójdę jej poszukać.- Zostałem sam z ojcem.-
- Miła dziewczyna.
- Wiem tato.
- Nie zepsuj tego.
- Nie zamierzam. Gdzie jest mama?
- Chyba w kuchni. Musi przecież wszystko kontrolować.
- Dobra. Pójdę się z nią przywitać.
- Uważaj nie jest w najlepszym nastroju.
- Dam sobie radę. Zobaczymy się później.
********
W kuchni odnalazłem moją rodzicielkę. Skończyła właśnie wydawać ostatnie rozporządzenia kelnerom.
- Witaj mamo.
- Adam. Jak dobrze, że już jesteś.
- Właściwie to jesteśmy.
- Jak to?
- Przyszedłem razem z Madeline.
- Powiedziałeś przecież, że z nią zerwiesz.
- Wiem, ale nie zrobię tego.
- Adam. Więc ten cały artykuł i zdjęcia to prawda.- Matka pokazała mi gazetę, w której był wywiad i zdjęcia z naszej wspólnej sesji zdjęciowej z Maddie.
- Ach to.
- Masz mi coś do powiedzenia.
- Nie i zakończmy już ten temat.
- Jak dla mnie to Twój kolejny kaprys. Zachcianka. Może teraz jest miło, ale co będzie jak ta zabawa Ci się znudzi.
- Mamo!
- Przepraszam Cię ale muszę wracać do gości.- Wyszła zostawiając mnie samego i nabuzowanego. Mam nadzieję, że nie będziemy więcej wracać do tej rozmowy.-
********
Wróciłem do ogrodu, gdzie odnalazłem Maddie w towarzystwie mojego brata i bratowej. Wkoło nich biegał Dylan.
- Wujek!
- Cześć szkrabie.- Podniosłem małego do góry i podrzuciłem kilka razy.-
- Ale jesteś ciężki.
- Mama mófi ze to miśnie.
- Mama zawsze ma rację.
- Czy znowu opowiadasz jakieś brednie mojemu synkowi- Skarciła mnie Jenny.-
- Nie tym razem, ale obiecuję, że się poprawię. – Postawiłem małego na ziemi i przywitałem się.-
- Czy ta dwójka za bardzo Cię nie zanudziła?- Zwróciłem się do Mad.-
- Nie. Zastanawialiśmy się właśnie gdzie zaginąłeś.
- Rozmawiałem z matką.
- Oh. – Nie wspomniałem nic więcej.-
Maddie doskonale dogadywała się zarówno z moim ojcem jak i bratem i bratową. Mama też się w końcu przekona, że nasz związek to dla mnie coś więcej.
Przez resztę przyjęcia nie rozdzielałem się z Maddie. Nie chciałem zostawiać jej samej w razie ataku matki. Na szczęście taki nie nastąpił. Obie panie przywitały się tylko formalnie. Pod koniec zabrałem Mad na spacer w głąb ogrodu.
- Maddie...
- Tak. – Bałem przyznać się do swoich uczuć. Co jeśli ona nie czuję tego samego, a to co powiedziała było tylko skutkiem snu.-
- Chcę być z Tobą. Zrobię wszystko, aby nam się udało. Jesteś dla mnie wszystkim.
- Adam...
- Cii. Daj mi dokończyć.
- Dobrze.
- Jesteś moim słońcem. Wniosłaś światło w moje szare i pozbawione sensu życie. – Byłem gotowy. Wyznam jej miłość.- K...
- Adam, Maddie... Tu jesteście. Nawet nie macie pojęcia ile czasu was szukałem. – To był mój brat Peter. Cały nastrój prysnął momentalnie.-
- Coś się stało?- Nie potrafiłem ukryć swojego rozgoryczenia.-
- Właściwie to nie. Chciałem się pożegnać.
- My chyba też będziemy się zbierać. – Zaproponowałem.-
- Z chęcią. Padam z nóg.
- Więc chodźmy.
W trójkę ruszyliśmy w kierunku domu. Po przyjęciu udaliśmy się prosto do mojego, a niedługo już naszego mieszkania. Życie zaczynało być dla mnie coraz piękniejsze.
CZYTASZ
Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3
RomanceOna - 25- letnia zwyczajna dziewczyna, wkrótce ma zostać jednym z architektów wnętrz w firmie Art, Beauty and Desing. Wszystko co ma osiągnęła swoją ciężką pracą. Marzy jej się wielka miłość. On - 28-letni bogaty, przystojny, biznesmen, twórca f...