Maddie
Poniedziałek nastał błyskawicznie. Dziś wieczorem miałam się spotkać z Ryanem. Dzwonił i smsował przez cały weekend. Jednak ja się nie odzywałam. Nie mogłam ciągnąć tego w nieskończoność więc gdy znów dostałam wiadomość postanowiłam odpowiedzieć.
- Cześć. Kolacja aktualna?-
- Tak. Przepraszam, że nie dawałam znaku życia. Musiałam coś załatwić.
- To jak 20?
- Ok. Spotkajmy się w Lastar. Wiesz gdzie to jest? - Nie chciałam aby Ryan przyjeżdżał po mnie do mieszkania.-
- Tak.
- Do zobaczenia wieczorem.
- Do zobaczenia.
Po weekendzie nie ominęło mnie także przesłuchanie ze strony Kate. Spotkałam się z nią dopiero wieczorem gdy szykowałam się do wyjścia.
- Maddie! - Usłyszałam głośne wołanie dochodzące od korytarza.-
- Jestem u siebie!- Po chwili dziewczyna znalazła się w moim pokoju.-
- Mmmm. Co Ty robisz?
-Nie widać.- Spojrzałam kątem oka na Kate, która ciągle stała w tym samym miejscu i uważnie mi się przyglądała.-
- Wychodzisz? - Zbliżyła się do mnie w mgnieniu oka.-
- Taak.
- Randka?
- Może.
- Nie wierzę! Czyli się udało! Znów jesteście razem! - Kate podskakiwała przy mnie jak mała dziewczynka. Szkoda tylko, że będę musiała ją rozczarować.-
- Niezupełnie jest tak jak myślisz.
- Jak to? Przecież idziesz na randkę?
- Tak, ale...
- Ale co?
- Ale nie umówiłam się z Adamem.- Wyrzuciłam to z siebie z prędkością błyskawicy. Nie wiem czemu się tym tak przejmuję. Przecież mogę umawiać się z innymi mężczyznami. Prawda?-
- Co?! Przecież spędziliście ze sobą cały weekend. Myślałam, że się zeszliście.
- Wyjaśniliśmy sobie wszystko i w pewnym sensie zaczynamy wszystko od nowa.
- Aha.
- Ugh. Postanowiliśmy zostać przyjaciółmi.- Na moją deklarację dziewczyna wybuchła głośnym śmiechem.- Czy łaskawie mogłabyś przestać się śmiać.- Powoli zaczęła mi działać na nerwy.-
- Cii. Nie złość się, bo zrobią ci się zmarszczki. Już się uspokajam tylko muszę otrzeć jeszcze łzy.- Przewróciłam oczami i wróciłam do szykowania się.- Jeszcze raz. Muszę się upewnić czy aby dobrze usłyszałam. Tak więc Ty i CBS od teraz jesteście przyjaciółmi?
- Dokładnie. Co znaczy CBS?
- Na prawdę muszę ci to tłumaczyć?
- Poproszę.
- Chodzący Bóg Seksu oczywiście.- Powiedziała i wyszczerzyła się do mnie w hollywoodzkim uśmiechu.-
- Ehh ... no tak.- Tylko ona mogła wymyślić taki skrót.-
- Niech zgadnę, ty to zaproponowałaś.- Skinęłam głową.- Musi mu na tobie bardzo zależeć skoro zgodził się na to.
- Uważasz, że przyjaźń ze mną to taka straszna rzecz?
- Oczywiście, że nie ale on jest tylko mężczyzną. Poza tym byliście ze sobą. On cię kocha, ty go kochasz...
- Przestań, nie będę tego słuchać!
- Jak chcesz. Moim zdaniem wynikną z tego jakieś kłopoty.
- Dzięki.
- Proszę. Zawsze do usług. W takim razie z kim dzisiaj wychodzisz?
- Z Ryanem.
- Znam go?
- Nie. Poznaliśmy się w samolocie, gdy wracałam od rodziców.
- Aha. W takim razie baw się dobrze.- Tylko tyle. Żadnego wypytywania się o jego wygląd, pracę itp.. To było do niej nie podobne. Coś faktycznie musiało być na rzeczy.-
Po wyjściu Kate skończyłam się stroić. Na dzisiejszy wieczór wybrałam miętową, rozkloszowaną sukienkę do kolan, czarne botki i skórzaną ramoneskę. Gdy byłam gotowa zamówiłam taksówkę i udałam się w umówione miejsce.
CZYTASZ
Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3
RomanceOna - 25- letnia zwyczajna dziewczyna, wkrótce ma zostać jednym z architektów wnętrz w firmie Art, Beauty and Desing. Wszystko co ma osiągnęła swoją ciężką pracą. Marzy jej się wielka miłość. On - 28-letni bogaty, przystojny, biznesmen, twórca f...