Rozdział 23

751 32 1
                                    


Maddie

Piosenka zbliżała się ku końcowi jednak mężczyzna chyba się tym zbytnio nie przejmował. Robił się bardziej śmiały.

- Daje Ci pięć sekund, aby odkleić od niej swoje brudne łapska.

- Facet wyluzuj tylko tańczymy.

- Dwie sekundy.

Otworzyłam oczy. Przede mną stał Adam. Był zły. Patrzył groźnie na mężczyznę za mną.

- Adam. Co Ty tu robisz? Miałeś wrócić dopiero juto?

- Niespodzianka. – Spojrzał na mnie-

- Dobra załatwcie swoje miłosne porachunki ja się zmywam. – Odezwał się chłopak. Odwróciłam się by go zobaczyć. Był całkiem przystojny. – Dzięki za taniec mała.-

- Proszę.

- Idziemy. - Adam złapał mnie za rękę i poprowadził w głąb sali.-

- Dokąd idziemy?

- Czy to ważne?

- Adam! Nie przyszłam tu sama!. Muszę powiedzieć, że wychodzę Kate!

- Byle szybko, ale zbytnio jej to nie obędzie.- Pokazał w kierunku mojej przyjaciółki całującej się z jakimś chłopakiem.-

- Zaraz wracam.

- Czekam przy schodach na górę.

- Ok.

Pożegnałam się z Kate i wyjaśniłam zaistniało sytuacje.

Następnie udałam się do mojego mężczyzny. Zaprowadził nas do prywatnego sektora. Czego innego mogłabym się spodziewać. Przy naszym boksie siedział już niebieskooki blondyn z trzema panienkami. Dwie z nich tańczyły przed nim w dość wymowny sposób.

-Will to jest moja dziewczyna Maddie.

- Maddie to Will, mój najlepszy przyjaciel. – Adam przedstawił nas sobie.

- Miło wreszcie móc Cię poznać. Wiele o Tobie słyszałem. -Chłopak pocałował mnie w policzek. Wydawało mi się, że gdzieś już go spotkałam-.

- Chciałabym powiedzieć to samo o Tobie. Choć wdajesz się mi znajomy.

- Pracuje z Adamem, może tam mnie widziałaś.

- Może. - Zaraz czy to nie na niego wpadłam uciekając z biura Adama?-

- A nas nikt nie przedstawi?.- Odezwała się jedna z dziewczyn.- Jestem Samantha, a to Caroline i Tamara.- I tak nie spamiętam ich imion, a skoro wszystkie były brunetkami postanowiłam je ponumerować.

- To Adam i Maddie. – Odezwał się Will.-

- Chodź usiądź tutaj. – Powiedziała brunetka numer jeden i pociągnęła mojego chłopaka w kierunku sofy. Pozostałe dwie dziewczyny znów zaczęły tańczyć. Zajęłam miejsce obok Adama. Miałam ochotę się napić. Dalsza część wieczoru nie zapowiadała się zbyt dobrze. Jak na zawołanie zjawił się kelner.-

- Poproszę ...

- Wodę dwa razy. Adam dokończył zamówienie.

- Miałam ochotę na drinka.

- Za dużo już wypiłaś. – Powiedział stanowczym głosem, a ja odpuściłam. Nie potrzebowałam  kłótni-

- Jasne.

Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz