Rozdział 22

704 29 1
                                    

Maddie

Sobota nadeszła w mgnieniu oka. Adam wraca dopiero jutro wieczorem. Przez całą jego nie obecność zadzwonił tylko dwa razy, poza tym dostałam kilka krótkich smsów. Może jest zajęty?. Nic nie powiedział, gdy dowiedział się o moim wyjściu z Kate. Zero reakcji. Dzisiejszego wieczoru nie będę o nim myśleć. Mam zamiar się upić i dobrze bawić.

- Gotowa? Zapytałam się mojej współlokatorki.

- Tak, a Ty?

- Prawie. Co powiesz na małe co nieco przed wyjściem?

- Zawsze. – Zabrałam się za przyrządzanie drinków.-

Na dzisiejszy wieczór postanowiłam włożyć nowe rzeczy. Do tego lekko pofalowałam włosy i zrobiłam wieczorowy makijaż. Kate natomiast wybrała krwistoczerwoną sukienkę i czarne dodatki. Włosy również pozostawiła rozpuszczone.

- Wypijmy za dzisiejszy wieczór. – Wzniosłam toast-

- Aby dzisiejsza noc była owocna.

- Zdrówko! – Stuknęłyśmy się kieliszkami.-

- Za ile ma być taksówka?

- 10 minut.

- To co jeszcze po jednym?

- Jasne.

********

Po trzydziestu minutach byłyśmy na miejscu. Kolejka przed wejściem ciągnęła się bez końca. Na szczęście miałyśmy wejściówki. Ominęłyśmy tłum i skierowałyśmy się od razu do wejścia. Pokazałyśmy przepustki ochroniarzowi i zostałyśmy wpuszczone do wnętrza klubu. W środku skierowałyśmy się najpierw do baru. Przywitał nas młody barman. Uwagę przykuwały jego włosy w kolorze platyny i kolczyk w brodzie.

- Witam drogie Panie. Co podać?

- Hmm... Na początek poprosimy po trzy shoty dla każdej z nas. – Kate zamówiła nasz standardowy zestaw imprezowy-.

- Już się robi. – Po chwili były już gotowe-.

- Zaczynamy. – Dałam znak przyjaciółce-

- Dobra. – Opróżniłyśmy kieliszki. Drinki były dość mocne więc się nieco skrzywiłyśmy.

- Teraz możemy ruszać na parkiet. – Złapała mnie za dłoń i pociągnęła na sam środek.

Początkowo tańczyłyśmy same. Wyłączyłam myślenie. Poddałam się muzyce.Akurat puścili naszą piosenkę Only Girl Rihanny. Śpiewałyśmy najgłośniej jak potrafiłyśmy. Nie przejmowałyśmy się zbierającym się wokół nas tłumem. Zbiegiem czasu nasze wyprawy do baru robiły się częstsze. Szumiało mi już trochę w głowie. Nie miałam zamiaru jednak wracać do domu. Zbyt dobrze się bawiłam.Kate podrywała swym tańcem jakiegoś mięśniaka. Mam nadzieję, że nie będę musiała oglądać go rano. Przy dźwiękach Chantaje Shakiry poniosło mnie całkowicie. Zamknęłam oczy. Byłam w swoim świecie. Poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach. Nie przejęłam się tym. To tylko taniec. Czułam za sobą jego silny tors i coś jeszcze o czym wolałam nie myśleć w tym momencie. Dzisiejszego wieczoru miałam się przecież dobrze bawić mimo wszystko.

Łzy Słońca. Zaćmienie cz. 1/ Olśnienie cz. 2/ Turbulencje cz. 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz