Rozdział 23

11.1K 733 128
                                    



Zaczęli mnie całować nawet obaj, co nie wiedziałem, że jest możliwe.

Jakim cudem mogę się czuć tak dobrze przy dwóch alfach?

Wyższy złapał mnie pod udami i podniósł. Owinąłem nogi wokół jego bioder i trzymałem się go mocno, nie przerywając z nim pocałunku. Widziałem, ze idzie w stronę ogromnej loży.

W końcu nie będę musiał stać.

Posadził mnie tak, że siedziałem jednocześnie na jego kolanach i u tego drugiego.

Jeden wziął moją rękę i nakierował na swoje krocze, drugi zaś włożył dłonie pod moją koszulkę i zaczął szczypać moje sutki.

Zamruczałem ściskając w dłoni męskość alfy.

Kurwa, cholernie duży.

Masowałem go powoli przez materiał, napawając się jego pomrukami.

Poczułem duże dłonie, ponownie wkradające się pod moje majtki.

Dobrze, że mam dziś koronkę.

Skubany strzelił mnie gumką od bielizny w tyłek, aż podskoczyłem zaskoczony.

Oj, lubię to.

– Taki chętny – odezwali się obaj w tym samym czasie.

Znam te głosy.

I to bardzo dobrze...

Kurwa...

Chyba mam przejebane.

Odsunąłem się od nich jak najszybciej ruszając do wyjścia.

– Gdzie uciekasz – złapali mnie.

Cholera, cholera, cholera.

Pokręciłem głową. To niedorzeczne.

– Już się domyśliłeś Niall? – cholerne alfy.

– Czego niby? – odepchnąłem ich ręce.

– Że my to my. Cholera, to takie zakazane... I w tym jest podniecające... Nie czujesz tego? – Zayn przejechał dłonią po moim biodrze.

Zdecydowanie mi się to podoba.

– Czuję – sapnąłem cicho.

– Zwijamy się. Trzeba porozmawiać na spokojnie – powiedział Liam.

– Ja muszę... Harry... – powiedziałem, ruszając w stronę bruneta.

– Nie przyszliśmy sami. Louis tu jest, bał się o niego za bardzo – znowu mnie powstrzymali.

– Nie dacie mi spokoju, prawda? –  spytałem patrząc na nich.

– Nie – odpowiedzieli jednocześnie.

Westchnąłem cicho, wyklinając ich jednocześnie w myślach.

– Okay, chodźmy – westchnąłem.

– Pojedziemy do nas, w porządku? – spytał Liam, narzucając mi na plecy swoją bluzę, gdy wyszliśmy na zewnątrz.

– Yhym – powiedziałem spokojnie.

Cisza przed burzą normalnie.

– Siądź z tyłu – poprosił Mulat, samemu zajmując miejsce obok kierowcy.

Przewrociłem oczami wsiadając na tył i zapinając pasy. Jechaliśmy w ciszy przerywanej tylko muzyką z radia.

W końcu Liam zaparkował pod cholernie pięknym i dużym domem. Wysiadłem szybko i podążyłem za nimi.







Od Autorek
I Znowu Polsat ❤
Rozdział miał być wieczorem, ale pewna osoba poprosiła ładnie 🌹
hug_ya

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz