Wpadłem od razu do lasu, starając się nie przejmować zbytnio odgłosami pogoni za mną.
Dostrzegłem dwa ogromne wilki, które na pewno były właśnie dwiema alfami, od których chciałem uciec, ale chyba tak łatwo mi to nie pójdzie.
Jeden z nich był ogromny i brzozowy, sądzę, że to Pan Payne. Drugi był trochę mniejszy i czarny, czyli Malik.
Kiedy chciałem skręcić poczułem ciężar na sobie.
Oba wilki mnie przybiły do ziemi i zaczęły torturować moje futerko swoimi zębami i językami zaczepnie.
Przewróciłem oczami próbując się uwolnić. Jednak nie mam szans sprzeciwić się dwóm, ogromnym alfon.
Oni są wielkoludami.
Nie dziwię się w sumie. Są całkiem wysocy jako ludzie, więc jako wilki też tacy muszą być.
Pisnąłem, gdy jeden z nich podgryzł mnie za mocno.
Spojrzałem na nich. Utonąłem w ich oczach.
Takie ciepłe... Brązowe...
Jedne ciemniejsze od drugich, ale tak cholernie piękne.
Po chwili Liam znowu przemienił się w człowieka.
– Zayn, co mówiłem o gryzieniu? – zapytał próbując udawać poważnego. Spojrzałem ba niego, teraz był kompletnie nagi i podobał mi się... i to bardzo...
Spojrzałem na Zayna. Dobrze, że przez futro nie widać jakiego mam pomidora na twarzy.
Czarny wilk zmrużył na niego oczy i zamachnął się kitą, uderzając go nią.
– Podoba ci się to co widzisz? – zapytał trener z cwanym uśmieszkiem.
Spojrzałem na niego spod byka i ruszyłem dalej kręcąc tyłkiem.
Zayn trącił mnie nosem w bok, całkiem zadowolony z tego, że jest większy ode mnie i ma większą władzę.
Wystarczy, że mnie tylko przyciśnie do ziemi i już mu nie ucieknę.
Pan Payne kiedyś wspominał o tym, że lubi władze i dominację. Chyba o to mu chodziło.
Westchnąłem cicho gdy oboje szli po moich dwóch stronach. A jakby...
Kurwa za dużo filmów.
Dlaczego mój jebnięty wilk pragnie ich obu?
Zamyśliłem się i ocknąłem dopiero przed ogromnym, drewnianym domem w środku lasu. To musi być dom alfy stada.
Czuję zapach Harrego. No i się nie mylę. Przed drzwiami zauważyłem Harrego całującego się z Louisie mnie na co zaszczekałem.
Loczek podskoczył zaskoczony.
– Co do cholery? Niall? – zdziwił się.
Louis skinął do mnie lekko głową.
Weszliśmy do środka i Liam wepchnął nas do jednego z pokoi.
– Dobra przemieniajcie się – mruknął wyciągając ubrania z ogromnej szafy.
Wziąłem ubrania w pysk i ruszyłem do lazienki. Wstydzioszek ze mnie. Ale drzwi zostawię uchylone.
Widziałem jak obaj się ubierają szybko.
Skubani mają dużo tatuaży.
To dlatego ciągle zakładają długie rękawy...
I tak jak ostatnio zauważyłem, że pan Payne lubi oznaczać swoich partnerów, tak teraz mogłem dokładnie zobaczyć, że prawie całe ciało pana Malika było pokryte malinkami. Szczególnie dużo miał ich na udach.
Pokręciłem głową schylając się po ciuchy. Niech popatrzą proszę...
– Chryste panie, Niall! – usłyszałem karcący głos pana Payne'a.
Udało się, nanananana.
– Tak? – zapytałem jakbym nie widział o co chodzi i kokieteryjnie powoli wyprostowywałem się.
Nałożyłem tylko bluzkę, więc mój tyłek było widać idealnie.
– Jesteś małym draniem – stwierdził Malik.
Doskonale widziałem wybrzuszenia w nieco zbyt wąskich dla nich jeansach.
– I co? Ukaracie mnie? – prychnąłem zakładając bokserki.
– Wiesz, ja się w to nie bawię, jednak Zayn tak – zaśmiał się trener.
Od Autorek
Macie jakieś zdjęcia Niama? Potrzebne mi do ff.
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess