Rozdział 54

10.1K 629 129
                                    


Siedziałem na stołówce z Harrym, który opowiadał mi, jak Louis go zapewnia cały czas o ogromnej miłości do niego.

Jego brzuszek zaczyna być widoczny, więc to jest ostatni miesiąc naszych widywań w szkole. Będę zdany tylko na Zee i Liama, by mnie zawozili do domu Alfy Stada, gdzie przeprowadził się na dobre Harry.

Przeglądałem swoje portale społecznościowe. Całkiem dużo lajków mam na instagramie.

- Znowu mi niedobrze - jęknął Harry, kładąc głowę na blat.

- To Normalne - powiedziałem.

- Zobaczymy, jak ty będziesz w ciąży - mruknął cicho i napił się trochę mojego soku pomarańczowego.

- No.... To se poczekasz - zaśmiałem się.

- Żebyś się nie zdziwił, masz za alfy dwa wilki przed trzydziestką, są w tym wieku, że chcą dzieci - poruszył do mnie brwiami.

- Nie chcą. Pytałem. Nie teraz - powiedziałem, jedząc frytki.

- To lepiej dla ciebie - zaśmiał się i jęknął.

- Chciałbym... No wiesz, jak skończę szkołę. Kocham dzieci - powiedziałem.

- Przynajmniej jej sobie nie zawalisz tak jak ja - postukał palcami w brzuszek i odetchnął cicho.

- Ale masz alfę i ona cię kocha - przewróciłem oczami.

- No tak, ale nie chcę siedzieć tylko na jego koncie, jak to te portale plotkarskie mówią o mnie - skrzywił się.

- I co cię to olej ich - powiedziałem.

- To nie takie łatwe Niall... - westchnął cicho.

- Pierdu, pierdu idę do łazienki - powiedziałem.

Wszedłem do toalety i przejrzałem się automatycznie w lusterku. Poprawiłem fryzurę i udałem się do jednej z kabin.

Drzwi się otworzyły i przez nie najpierw wpadł chichoczący Malik, a za nim Liam.

Schowałem się w kabinie. Taki ninja.

- Nie powinno nas tu być - usłyszałem mulata. - To toaleta dla uczniów Liam - zaśmiał się. Zdecydowanie mieli świetne humory.

- Chuj im w dupę. Mamy dyżur? Sprawdzamy, czy nikt nie pali i tyle - prychnął Liam.

Zachichotałem cicho. Zawsze muszą być tacy.

- Czujesz? - zapytał brunet. - Ktoś tu jest - zachichotał. - I w sumie wiem kto.

- Pieprzony zapach omegi - burknąłem, wychodząc z ukrycia. - Nie mogę chwili się nawet schować - powiedziałem.

- Nie bądź niemiły Niall - upomniał mnie Zayn, podchodząc do mnie.

- To nie jest sprawiedliwe - jęknąłem.

Westchnąłem cicho, patrząc jak w szybkim tempie, znaleźli się przede mną.
Przegryzłem wargę, czekając na jakikolwiek ich ruch.

Liam połączył nasze wargi razem, przyciągając mnie delikatnie do siebie.

Zachichotałem cicho oddając pocałunek.

-Jesteśmy w szkole- odsunąłem się od niego- nie boicie się konsekwencji?

- Zee, zamek - mruknął Liam.

Mulat pokiwał głową, szybko zamykając łazienkę.

- C-co planujesz?- zapytałem, patrząc na Payne.

- Po prostu się po miziać - zaśmiał się.

- Wariat - parsknąłem, przyciągając Zayna i wpiając się w jego wargi.

Mulat od razu chwycił za tył moich ud i podniósł mnie.

Uwielbiam się z nim całować, robi to z taką pasją.

Nasze języki walczyły o dominację, kiedy przyparł mnie do muru.

Poczułem ręce na biodrach i w pewnym momencie znalazłem się pomiędzy nimi.

Malik przegryzł zaczepnie moją wargę i złapał moją dłoń w swoje duże ręce. Z bezczelnym uśmiechem na ustach położył ją na swoim kroczu.

Wow, szybko się twardy robi, to trzeba przyznać.

- J-jestem w szkole - sapnąłem.

- Spokojnie, jest apel, zawsze mogłeś się źle poczuć, a my jako wspaniali nauczyciele cię pilnujemy - mrugnął do mnie Liama.

Pokiwałem głową, teraz całując się z Liamem.

Payne delikatnie całował się ze mną, ściskając co chwilę moje pośladki.

Boże, zwariuję.

-Wiesz... Pójdźmy dzisiaj na randkę.- zaproponował Malik.

- R-randkę? - sapnąłem czując, jak ściągają moje spodnie.

- Tak Niall, Randkę - przewrócił oczami Liam.

- No dobrze - powiedziałem.

Moja bielizna pofrunęła pod ścianę, a ich spodnie szybko wylądowały na ziemi.

Obaj rozciągali mnie palcami.

Jęczałem w ich ramiona cicho. Muszę być cicho.

- Musimy cię dobrze przygotować, wejdziemy w ciebie obaj - zamruczał mi do ucha Zayn.

Pokiwałem głową, unosząc wzrok.

Kurwa widzę nas w lustrze.

To cholernie niesamowite, gdy mogę oglądać stojącego tyłem do lustra Liama i mimo tego, że ma na sobie koszulkę to nadal widać, jak pracują jego mięśnie.

Miałem idealny widok na Malika, który wręcz pożerał mnie wzrokiem.

Czuję się piękny....

Od Autorek:
Razem z tym. Zostały 4 rozdziały i end.

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz