Rozdział 44

9.9K 655 819
                                    


Siedziałem z Liamem na kanapie.

Brunet bawił się z Theo jak wzorowy ojciec.

Nawet nie wiedziałem, że można aż tak lubić opiekę nad dziećmi!

– Zrobię obiad dla niego – westchnąłem, biorąc kaszkę.

– Jest śliczny – cmokał.

– Laś – powiedział mały.

Tak nazywał Liama.

– Awww, kochany! – podniósł go i wyprzytulał.

Westchnąłem cicho. Widać po nim, że będzie idealnym ojcem.

Tak trochę dziwnie patrzeć na masywnego gościa. który przytula taką drobinkę jaką jest Theo.

Syknąłem, patrząc się butelka. Kurwa nawet tego nie umiem zrobić

– W porządku? – spytał.

– Tak... Tylko to nic – powiedziałem, wkładając rękę pod wodę.

Liam posadził sobie Theo na biodrze i podszedł do mnie.

– Jesteś ciapą –  pokręcił głową i złapał za moją dłoń.

Przejechał językiem po miejscu poparzenia. Syknąłem cicho, patrząc na to zdziowny. Zaczęło delikatnie szczypać, ale przestało boleć

– J-jak? – spytałem patrząc na niego.

– Jesteś połączony ze mną. Mogę sprawić, że przestaniesz odczuwać ból – wzruszył ramionami.

Pokiwałem głową, patrząc na dłoń. Poparzenie znikało. Jak za dotknięciem rodzki

– Przydałem się – pocałował mnie w policzek.

– Dziękuję – zarumieniłem się.

– Kontynuujemy łaskotki – zaczął, łaskotać mojego bratanka i usiadł z nim na kanapie.

Obaj mi się przyglądali, jak się krzątam po kuchni.

– Jedzonko – powiedzialem.

Theo wlepił we mnie swoje oczka. Uśmiechnęłam się, siadając obok nich i wziąłem Theo na kolanka.

– Wygląda jak ty + zachichotał.

– Nieprawda, jest słodszy – odparłem, rumieniec się.

– Jasne – prychnął.

Przybliżyłem butelkę do ust małego. Wziął od razu ja w usta i zaczął zachłannie jeść kaszkę.

– Hej, spokojnie – zachichotałem, głaszcząc go po brzuszku.

Uśmiechnąłem się do niego. Jest takim fajny.

– Jest pochłaniaczem jedzenia tak jak ty – stwierdził Liam, kładąc dłoń na moim udzie.

– Tak, masz racje – zaśmiałem się. – Kiedy Zayn wraca? – zapytałem, przyglądając się mu.

– Za trzy dni – powiedział, patrząc na nas jak na obrazek.

– Szybko –  stwierdziłem, wycierając bródkę Theo, który się trochę upaćkał.

– Dla mnie to strasznie długo – zaśmiał się, biorąc pomiędzy palce sznurek od moich dresów.



Od Autorek:
Chyba wolicie więcej, a mniej prawda?
11 w ff dziękujemy ❤
A i za 400 komentarzy dajemy nowy rozdział.
Więc wiecie co robić.

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz