Obudziłem się słysząc głośne rozmowy obok siebie. Nie otworzyłem oczy. Chciałem posłuchać.
– Nawet tu nie wywietrzyłeś Liam – usłyszałem ciche prychnięcie pana Malika.
– Lubisz to – cichy śmiech Liam'a mówi wszystko.
– Nie myślałeś, że on może czuć się przytłoczony? – zapytał. – Cholera, Liam mogłeś chociaż to sprzątnąć – westchnął mulat. Po chwili usłyszałem piękny śmiech Payne.
Ciekawe co jeszcze tu powiedzą?
– Nie chciało mi się iść dalej. Przynajmniej tu miał ciszę i spokój. W sumie to trzebaby do Louis'a iść – mruknął Liam.
– Ty idź, ja z nim zostanę – usłyszałem rozbawionego pana Malika.
– Czemu ty, a nie ja? – spytał Payne.
– Bo ty dawno nie wychodziłeś z domu. Nie dyskutuj Li – zachichotał.
-Targujmy się – mruknął niskim głosem trener. – Jeśli ty pójdziesz, a ja z nim zostanę to przez cały tydzień będę robił ci śniadanie do łóżka.
Zachichotałem cicho w poduszkę.
Wariaci.– Proszę cię Liam. Nie umiesz gotować – prychnął Mulat.
– Zawsze moge kupić ci twoje ulubione jedzenie na śniadanie – zaśmiał się Liam.
Parknałem śmiechem.
Kurwa nie mogę z nimi.
– Ktoś tu wstał widzę – skwitował Malik. – Nie Liam, wypad na dwór. Muszę przewietrzyć cały dom. To twoja kara za rozpraszanie moich uczniów – klepnął bruneta w ramię.
– Idziesz ze mną na dół? Zrobię ci coś do jedzenia i na spokojnie porozmawiamy – uśmiechnął się trener patrząc na mnie.
– Która godzina? – spytałem trząc oczy.
– Dziesiąta. Sobota dzisiaj – wzruszył ramionami czarnowłosy.
– Sobota?! – poderwałem się do siadu.
Spałem u nich całą noc?
– Tak – zaśmiał się Zayn
– Jezu. Macie za wygodne łóżko – przeciągnąłem się.
Obaj się zaśmiali i patrzyli na mnie, przez co czułem się lekko skrępowany.
– Wiecie... Muszę już wracać – powiedziałem.
– Dlaczego? Jest Weekend – wzruszył ramionami Liam.
– Dlatego, że to nie jest mój dom i powinienem być teraz w swoim domu, a nie w domu moich nauczycieli – ostatnio słowo specjalnie podkreśliłem.
Spojrzeli na mnie oboje i rzucili się dosłownie.
Zaczęli mnie kurwa łaskotać.
– Nie! – piszczałem ze śmiechem.
Po paru minutach puścili mnie i położyli się obaj po moich obu stronach.
– Czuje się osaczony – zachichotałem.
– Dziwne by tak nie było. Otaczają cię dwie alfy – mrugnął do mnie Zayn
– Taaa – westchnąłem siadając i spojrzałem na nich.
Są cholernie przystojni, jakim cudem chcą właśnie mnie. On są kurwa bogami.
– Patrzysz się – stwierdził Liam.
– Wy robicie to zdecydowanie częściej – prychnąłem.
Zaśmiali się oboje. Patrząc na mnie. Rozpływam sje
– Wiesz, mamy na co patrzeć – Zayn strzelił moją wystającą gumką majtek.
Chryste.
– T-tak nie można robić uczniowi, panie Malik – wydukałem podciągając lekko spodnie.
– Ok bez tych panów Niall – powiedział Liam klepiąc mnie w tyłek na co pisknąłem.
– Liam, ty jesteś panem – Zayn przewrócił oczami.
– Wiem, krzyczysz tak do mnie co wieczor – zaśmiał się nie zabierając ręki z moich pośladków.
Zarumieniłem się wściekle.
– Będę się zbierał, naprawdę – powiedziałem podnosząc się. Czas na pobieganie po lesie.
– Spłoszyłes go głąbie – są uroczy.
– Cicho tam Tatusiu – prychnął Liam.
– Ugh, chodź Niall odwiozę cię – warknął pną Malik wstając w łóżka.
– Ja... Się przebiegne... Wiesz jaki wilk – powiedziałem.
– To pobiegam z tobą i przy okazji odwiedzę Alfę stada, skoro komuś się nie chce – spojrzał wymownie na bruneta.
– Jakoś magicznie mi się zachciało – trener spojrzał wymownie na Malika.
– To narka – odparłem biegnąc do wyjścia i gdy otworzyłem drzwi skoczyłem zmieniając się w białego wilka.
O tak kocham to.
Od Autorek
Rozdział sprawdzany na szybko 😋
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess