Rozdział 38

12.8K 708 102
                                    

Liam


– Spłoszyłeś go dupku! – fuknąłem na Zayn'a. – Jesteś tak chorobliwie zazdrosny do cholery... Przecież dbam o ciebie, o co ci kurwa chodzi – syknąłem. Minął tydzień od gorączki młodego i rui Zayna. Moja się przedłuża. Ale nie zwracam na to uwagi. Teraz przytulałem się do obolałego Nialla, ale musiał przyjść Zayn i powiedzieć kilka słów za dużo.

– Nie klnij do mnie – prychnął. – Przyszedłem tylko powiedzieć ci, że dyrektor cię wzywa. Nic złego nie zrobiłem – wzruszył ramionami.

– Chciałeś kurwa omegę. Znalazłem ją dla nas – powiedziałem.

– Ja... Wiem to. Tylko po prostu to dla mnie dziwne gdy nie tylko ja się do ciebie kleję i się tobą muszę dzielić... – przygryzł wargę.

– Posłuchaj Zayn – westchnąłem podchodząc do niego. – Kocham ciebie najmocniej ze wszystkich i nawet jeśli będziemy w jakimś popieprzonym związku z Niallem to dalej bedziesz moim ulubionym. Będę traktował was po równi, ale to ty byłeś pierwszy. Masz większe przywileje – zaśmiałem się łapiąc go za rękę.

– Kocham cię – uśmiechnął się.

Niestety, gdy mieliśmy się już pocałować przerwał nam krzyk z jednej z łazienek dla chłopców.

To zdecydowanie był Niall. Westchnąłem cicho.

– Chodź sprawdzimy – powiedziałem biegnąc w tamtą stronę.

Jednak tego się nie spodziewałem.

Niall leżał skulony w kącie łazienki, a nad nim jakaś dwójka chłopaków z jego rocznika.

Dosłownie nie zdążyłem zareagować gdy Zayn zmienił się w wilka i po prostu na nich skoczył z warkotem.

Podszedłem do blondyna. Cały był blady.

– Co ci zrobili?- spytałem go, sprawdzając czy ma jakieś obrażenia.

Zayn po prostu przepędził chłopaków, sprawiając że cała łazienka teraz była caaała zalana przez oderwany kran.

– N-nic –pokiwał głową. – Tylko mnie przestraszyli – powiedział patrząc na mnie wzrokiem przepełnionym strachem i przerażeniem.

– A to? – spytałem pokazując na jego nadgarstek.

Zakrył go momentalnie bluzą.

– To tylko siniak, uderzyłem się – kłamca.

– Na pewno? – podniosłem wysoko brwi przyglądając się mu.

Jednak on się nie odezwał. Wstał powoli i ruszył do drzwi. Malik stojący w przejściu warknął na niego ostrzegawczo. Niall cofnął się wystraszony.

Mój Zee zaczął obwąchiwać go. Oblizał opiekuńczo jego nadgarstek.

No już myślałem, że nigdy nie przestanie być zazdrosny i nie stanie się opiekuńczy...

Blondyn niepewnie położył dłoń na sierści Mulata.

– Nic mi nie jest – szepnął głaszcząc go lekko.

– Zayn czuję, że klamiesz – pwiedziałem.

– Okay, obili mnie trochę – skrzywił się, dalej pieszcząc Malika po głowie.

– Wracaj do domu Zee, popsułeś ubrania... Niall'a też do nas zawieź na grzbiecie czy coś. Przyjdę po pracy – westchnąłem.

Malik kiwnął głowa i spojrzał wyczekująco na Horana.

– Nie chcę przeszkadzać – wymamrotał.

Wilk warknął i złapał za jego rękaw, ciągnąc go do wyjścia. Nawet delikatnie to robił.

– Usiądź na niego – zaśmiałem się. – No dalej Niall, nie mamy całego dnia.

Spojrzał na mnie i nie chętnie wsiadł na mulata.

Zee przeciągnął się trochę i otworzył sobie drzwi wychodząc z nim i przeszedł przez wyjście ewakuacyjne na bloku sportowym.

Westchnąłem cicho ruszając do dyrektora.





Od Autorek
I to już na serio ostatni. Teraz umowę czas spełnić kochana 😉

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz