Rozdział 56

9.3K 630 232
                                    


Westchnąłem cicho, wychodząc z budynku szkoły kaczkowatym krokiem

– Wolę nie pytać, co robiliście – mruknął Harry.

– Na twoim miejscu też bym nie chciał, wiedzieć – prychnąłem, idąc przed siebie.

Harry zaśmiał się cicho wsiadając do Louisa samochodu i machając mi na pożegnanie, odjechał.

Odmachałem mu, lekko się uśmiechając gdy szatyn ucałował jego policzek.

Pokuśtykałem do auta Malika, bo miał mnie odwieść do domu. Stanąłem obok niego czekając na Mulata.

Westchnąłem cicho opierając się o metal.

– Masz szczęście, że zaparkowałem zdala od kamer – nawet nie zauważyłem, kiedy przyszedł.

– Yhym – powiedziałem cicho.

– To było niebezpieczne, wsiadaj – otworzył przede mną drzwi.

– Nigdy więcej kurwa seksów w szkole – furknąłem, wsiadając.

– Jakoś bardzo niechętny nie byłeś –  cmoknął mój policzek i zasiadł za kierownicą.

Zarumieniłem się, zapinając pasy.

Gdy wyjechaliśmy z terenu szkoły położył dłoń na moim udzie i je delikatnie gładził palcami.

Przez moje ciało przechodziły małe iskierki.

Wilk był zupełnie zadowolony z dotyku jednej z naszych alf, przez ci mruczałem głośno

– Fajnie reagujesz – zaśmiał się.

– Cicho tam, ty też tak masz – przewróciłem oczami.

– No mam, ale ty jesteś z tym uroczy – powiedziałem.

– Uh, dziękuję? – zarumieniłem się znowu.

– Proszę – cmoknął mnie w policzek.

– Przyjdziemy po ciebie o dziewiętnastej –  uśmiechnął się, parkując przed moim domem.

– Okay – zamruczałem.

Westchnąłem cicho, wysiadając i ruszyłem do domu.

– Jestem! – krzyknąłem, ściągając buty.

– To dobrze, obiad na stole – zawołała mama.

Kiedy usiadłem na krześle zadowolony, poczułem wzrok mojej matki na sobie.

– Coś nie tak? – zapytałem niepewnie zaczynając spożywać posiłek.

– Powiedz mi kochanie, co ty masz na szyi? – o kurde.

– Em... N-nic takiego mamo – powiedziałem.

– Niall, nie Jestem głupia – prychnęła. –  Dlaczego masz aż dwa połączenia?

– Ja... Uh... – nie wiedziałem co powiedzieć.

– No słucham? – spytała.

– Chyba znalazłem swoją alfę – wydukałem, spuszczając wzrok.

– Alfę? Ugryzienia są dwa – mruknęła.

– Dwie alfy... – zakryłem twarz dłońmi by nie widziała mojego przerażenia.

– Dwie? – spytała zdziwiona.

– Powiedz, że żartujesz – zaśmiała się nerwowo, gdy przez dłuższa chwile nic nie mówiłem.

– Nie żartuję mamo, mam dwie alfy i nie mogę zerwać już połączenia – przygryzłem wargę.

– Jak to nie możesz?– powiedziała.

– Mamo – jęknąłem, to było dość niekomfortowe. - o prostu nie mogę.

 – Coś ty do cholery zrobił, wiesz co alfa, stada ci zrobi? – aż musiała usiąść.

– Nic mi nie zrobi. On wie. Połączył się z Harrym. Harry jest w ciąży mamo – westchnąłem.

-Słucham? Niall, przecież wy jesteście jeszcze dziećmi- Jęknęła- poza tym Louis powinien się wstydzić, jest dużo starszy od Harry’ego – wypluła z siebie, a ja już wiedziałem jak bardzo mam przejebane.

– Nie tylko Louis jest starszy – mruknąłem cicho.

– Może mi jeszcze powiesz, że twoje alfy też są starsze? – spytała.

Przegryzłem wargę bawiąc się nerwowo palcami.

– A nawet jeśli, to co w tym złego?– zapytałem, ośmielając się na spojrzenie na nią.

– Wstyd! Mój własny syn ze staruchami... Ohyda! – jęknęła.

– Mamo to tylko dziewięć lat – powiedziałem, na co mnie spoliczkowała.

– Jesteś niepełnoletni! – krzyknęła. – Masz zakaz spotkania się z nimi – warknęła. – Tak właściwie, to kto to jest?

Przecież ona mnie zabije, jak się dowie...

Dostałem znowu w twarz.

– Nie masz prawa z nimi się widzieć, rozumiesz to?! Wyjeżdżamy. I to natychmiast!

– Mamo, nie możesz tak bez słowa opuścić stada– szepnąłem patrząc w jej oczy.

– Proszę, daj im szansę – padłem na kolana.

– Nie Niall. Jesteś nie letni, każda alfa wie, że omega ma się policzyć z alfa w wieku pełnoletności. Harry jest od ciebie starszy, zaraz ma urodziny. Ale ty jeszcze nie. – powiedziała – Masz jeden telefon. Potem idziesz do pokoju się pakować. Wyjeżdżamy o osiemnastej.

Od Autorek
Więc jeszcze tylko rozdział...

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz