Dodatek 1

8K 407 2.4K
                                    

Hej kochani!

Więc witamy was w pierwszy dodatku. Jest przeskok czasowy od tamtych wydarzeń!

Mamy narazie napisane cztery dodatki. Jeżeli macie jakiś pomysł piszcie pod tym akapitem.

A co do reszty.

Dodatek nie jest sprawdzony. Więc wybaczcie błędy itp.

Długo czekaliście, więc macie.

Mamy warunek co do innych dodatków.

Jeżeli będzie 4,000 komentarzy. To dodamy kolejny dodatek.

Do tego miło by było. Gdybyście napisali swoje pomysły tak jak wspomnieliśmy na początku.

Nie będziemy przedłużać....

Dodatek pisały: marixprincess i mynameispizza17

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••


Z ogromnym zaskoczeniem analizowałem wszystko co tu się działo.

Jedyne co mogłem pojąć, to dwójka bliźniąt, zerkająca niepewnie na rozgrywającą się przed nimi scenę.

A raczej dramatyczny akt.

Nasza najstarsza córka krzyczała na Liam'a, który był co raz bardziej rozwścieczony, jak na alfę naszego dorodnego stada, liczącego dokładnie siedem wilków.

– Żadnych randek! A na pewno nie z Tomlinsonem! – Dopiero w tej chwili do mnie dotarł sens tych słów.

No tak, naszej Anie od zawsze podobał się Freddie, ale jest pewien problem.

Syn Louisa jest pełnoletni, a córka Liam'a i Zayna nie.

A właśnie, gdzie Payne-Malik?

Gdzieś zniknął.

Od rana go nie ma, więc prawdopodobnie pojechał do Trishy, jego matki, albo gdzieś się szwęda, w poszukiwaniu krajobrazów.

– Tatusiu? – ośmioletnia Ellie złapała się za rękaw mojej bluzy i niepewnie patrzyła na tą scenę.

Doprawdy, mniej problemów z moimi piętnastoletnimi synami niż z naszą Aną.

Zaśmiałem się cicho do siebie i postanowiłem zainterweniować.

– Liam, daj spokój. Przecież i tak będzie musiała kiedyś opuścić nasze stado. Jest nas za dużo jak na jedną rodzinę. Jeszcze Tomlinsonowie się w to wliczają, widzisz?  Musi chodzić na randki – dotknąłem ramienia zdenerwowanego bruneta, który z warknięciem odpuścił.

– Wracasz przed dziewiątą i lepiej byś nie cuchnęła alfim orgazmem – zagroził jej, a bliźniacy srogo parsknęli na rumieńce starszej od nich o kilka miesięcy Any.

– Dzięki Tato – uśmiechnęła się, przytulając się do mnie. Uwielbiałem to jak mnie nazywała. Mimo to, że nie była moja pierworodną córka, traktowała mnie jak swojego rodzica. Uśmiechnąłe. się pod nosem, oddając uścisk i piorunując Liama wzrokiem, który nie był zadowolony z przebiegu zdarzeń.

– Milcz Payne, powinieneś się wstydzić! – Zganiłem go, gdy Ana opuściła dom z zachwytem.

– Freddie nie jest dobrym wzrostem na alfę mojej i Zayna córki – warknął, a mnie zamurowało. Zawsze mówił, że to nasza córka. Nigdy nie sądziłem, że mnie tak potraktuje. Po tym wszystkim?

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz