Rozdział 51

9.4K 621 76
                                    

Liam

– I co ja mu powiem? – prychnął Tomlinson, gdy wyciągnęliśmy go z auta. Wytrzeźwiał trochę w drodze powrotnej, jednak dalej był pijany.

– Powiedz, że go kochasz... Nie wiem pokaż mu to – westchnąłem.

– Harry nie jest skomplikowany, ale przejebałeś sobie u niego – skrzywił się Niall.

– Taaa, a to wszystko twoja wina – pacnął blondyna swoim palcem. – Niepotrzebnie się mieszałeś.

Młodszy spuścił wzrok, idąc przed nami, cicho mrucząc coś pod nosem.

– Niall, otwórz drzwi – mruknąłem do niego, gdy szatyn runął jak długi na ziemię.

Musiałem go podnieść, a Tommo nie jest lekki.

– Zayn! – zawołałem mojego partnera.

– I czego się tak drzesz? Przecież słyszę – usłyszałem za sobą. Mulat podszedł do mnie gasząc papierosa. Skarciłem go wzrokiem, nienawidziłem tego jego nałogu.

– Gdzie Harry? – spytałem poprawiając Louisa.

– Śpi. Uspokajałem go trochę, wykąpał się, zjadł i znowu mu kazałem się położyć –  pomógł mi, wnieść szatyna do środka.

– Chyba najlepszy sposób to podrzucenie go na górę do Styles'a. Tommo jest wylewny w uczuciach – mruknąłem do Niall'a.

– No jestem ciekawy jak go wniesiemy na górę – prychnąłem, patrząc na Zayna.

-– Już pomagam – powiedział mulat.

Wnieśliśmy go jak trupa tam na górę.

Harry obudził się dopiero, gdy już znikaliśmy z pokoju.

Westchnąłem głośno, patrząc na moich pięknych chłopców.

– To co robimy? – zapytałem, obejmując ich.

– Idziemy do domu proszę – jęknął Malik.

– Nini, idziesz z nami? Poprzytulamy się – zaproponowałem, a Zayn spojrzał na niego z zachęcającą miną.

– N-nie wiem, jutro szkoła – powiedział bawiąc się skrawkiem mojej bluzy, która miał na sobie.

– Czyli Idziemy do nas – powiedziałem podnosząc go i ruszyłem do samochodu.

Droga minęła nam spokojnie i miło.

Szybko znaleźliśmy się w sypialni, gdzie powaliłem dwójkę moich partnerów na łóżko.

Położyłem się miedzy nimi i przeciągnąłem do siebie.

Zayn z przyzwyczajenia zarzucił nogę na moje biodro i wtulił się w moją szyję.

Spojrzałem na Nialla, który nieśmiało rozkoszował się moim drobnym uściskiem.

– Moje śliczności – cmoknąłem ich w czubki głowy.

– Ciężki ten dzień – mruknął Zee

– Taa, masz racje – ziewnąłem. Naprawdę byłem zmęczony.

– Idziemy spać? – spytał młodszy.

– Zależy od ciebie, czego pragniesz – zaśmiał się mulat.

Parsknąłem, zjeżdżając swoją ręką na tyłek Malika. Ścisnąłem go, a Zayn wypiął się bardziej do mojej dłoni.

Moge zrobić to samo blondynowi?

– Dobranoc – szepnął młodszy.

Nie da mi się pobawić, ehhh.

– Dobranoc Nini – mruknąłem, całując jego czoło, a Malika zaciągnąłem pod prysznic.





Od Autorek
Serdecznie zapraszam na książkę z opiniami ❤ znajduje się na moim profilu x

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz