Rozdział 9 II

8.2K 508 76
                                    


Oddawałem równie gorliwie, każdy całus starając się jak najbardziej w tym zatracić. Kochałem, gdy łączył nasze wargi.

Nagle uniósł moje biodra, odwrócił i zmusił specjalnie do siadu bym nadział się na ogromne dildo.

– Pieprzony sadysta. – wysyczałem, czując ogromny ból.

– Lubisz to. – zaśmiał się. – No dalej kochanie. – rozsiadł się wygodnie przede mną.

– Pokażesz mi jak grzeczny chłopiec się bawi swoją zabaweczką? – mrugnął do mnie.

Zadrżałem na jego słowa. Pokiwałem twierdząco głową i spojrzałem na niego. Zamknąłem oczy starając się rozluźnić i uniosłem biodra wysuwając z siebie delikatnie gumowego penisa. Poczułem ulgę, gdy był poza moim ciałem, jednak Louis szybko skarcił mnie wzrokiem i upadłem z warknięciem na dildo.

To jest serio duże.

I zimne.

Najbardziej mi właśnie przeszkadza to drugie, ale zdecydowanie kocham wyraz twarzy zadowolonego ze mnie Louisa.

Obserwował mnie z błyskiem w oku i powoli sobie obciągał. Z czasem zaczęło mi to sprawiać przyjemność. Louis widząc to kazał mi przerwać.

– Tylko to sprawi, że będziesz dzisiaj jęczał. – wyszeptał kładąc moją dłoń na swojego twardego kutasa.

Odetchnąłem z ulgą, pozbywając się tego badziewia i wcisnąłem się na jego kolana.

– Pieprz mnie już. – przygryzłem płatek jego ucha.

– Hej, co to za słownictwo? – zapytał delikatnie całując moją szyje
– Niedobry chłopczyk. –mruknął, zaczepnie jeżdżąc dłonią po moim tyłku.

– Przepraszam tatusiu, po prostu chcę Cię już w sobie. – zajęczałem mu prowokacyjnie do ucha.

– Zniszczyłeś prezerwatywę. – przypomniał mi. – Nie mogę w Ciebie tak po prostu wejść. – zaśmiał się prowokacyjnie.

– Okay. – wzruszyłem ramionami odsuwając się od niego.

– Albo szukasz jakichś tutaj, albo pędzisz z erekcją do sklepu. Nie pomogę Ci, a jeśli ty sobie pomożesz to masz celibat. – uśmiechnąłem się złośliwie, a na jego twarzy wymalował się szok.

– Od kiedy stałeś się taki pyskaty, co? –  westchnął sięgając do szafki nocnej i wyjął całe opakowanie prezerwatyw. Wyciągnął jedną paczuszkę i z uśmiechem rozpakował kondoma.

– Nie mogłeś tak od razu? – przewróciłem oczami i sam mu to założyłem, po czym od razu się na niego opuściłem, na co oboje zajęczelismy.

– Nie ukrywam, że uwielbiam dochodzić w tobie bez żadnego zabezpieczenia, wiec myślałem, że odpuścisz. – sapnął łapiąc za moje biodra.

– Nie w najbliższym czasie. – pozwoliłem się położyć na łóżko i objąłem jego kark.

Louis automatycznie chwycił moje dłonie i niewerbalnie rozkazał mi trzymać je w górze. Rozszerzył moje uda bardziej stanowczo i zaczął wykonywać powolne, torturujące ruchy.

Jęczałem cichutko w swoje ramię, starając się go jakkolwiek zachęcić do szybszego poruszania się.

Spróbowałem go docisnąć nogami do siebie, na co spojrzał na mnie z błyskiem w oczach.

– Aż tak bardzo mnie chcesz w sobie? – zapytał sunąc palcem po mojej klatce piersiowej. – Chcesz żebym poruszał się szybciej? Jesteś taką małą dziwką Harry. – mruknął dotykając mojego stojącego penisa.

Jęknąłem zadowolony z takiego obrotu spraw.

Chciałem tak bardzo wpleść palce w jego włosy, ale od razu zgromił mnie spojrzeniem.

Od Autorek:
Jeszcze to na dziś nie koniec spokojnie x

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz