– Ja...Ja sam już nie wiem – wydukałem patrząc w stronę drzwi, oczywiście ich nie zamknąłem na klucz wiec spokojnie przez nie przeszli.
Oparłem się o umywalkę, przymykając oczy.
– Nini... Co robimy źle? – spytał Zayn.
Przegryzłem wargę, odwracając się w ich stronę.
– Wy się kochacie. Ja jestem tylko zbędnym balastem – odparłem.
– Gdybyśmy nie chcieli kogoś jeszcze to nie oznaczalibyśmy cię – pokręcił głową.
– Nie rozumiecie tego, że jak się dowiedzą, traficie do więzienia? – spytałem.
– Nikt się nie dowie, poza tym jest marzec, masz we wrześniu urodziny – zauważył Zayn.
– I co z tego? – powiedziałem.
– Będziesz pełnoletni. My i tak nie musimy pracować w szkole. Liam jest też trenerem boksu, ja maluję. Nie muszę uczyć – wzruszył ramionami.
– Więc po co to robicir? – mruknąłem.
– Chcieliśmy spróbować uczyć w szkole. Moja matka uważa że malowanie i boks to nie porządna praca – skrzywił się mulat.
Pokiwałem głową ruszając w ich kierunku.
Liam obserwował każdy mój krok uważnie.
– Powiedźcie szczerze. Czego wy odemnie chcecie? – spytałem.
– Chcemy omegi. Małego, słodkiego i uroczego partnera. Towarzysza do życia – mruknął Liam.
– Dacie jeszcze, pokochać tą omegę?
– Myślę, że damy – uśmiechnął się Zayn.
Rzuciłem się w ich ramiona zadowolony.
– Czułości potem. Naprawiasz co zepsułeś – Liam potarł mnie po plecach.
– Co zepsułem? – spytałem.
Wskazali na ścianę, za którą przebywał Harry.
Oh.
No tak...
– Śpi... Musiałem mu to powiedzieć – westchnąłem.
– Louis by sobie sam poradził, wiesz? Teraz będziemy znowu go szukać po klubah najebanego, by prasa nie zdążyła mu zrobić zdjęć – skrzywił się Zayn.
- Tak, bo to wszystko moja wina – prychnąłem.
– Ja nie mówię że to twoja wina, tylko jedziesz z Liam'em go szukać, a ja z nim porozmawiam – i wypchnął nas z pomieszczenia.
Spojrzałem na niego.
– Ale co ja do tego? – spytałem.
– Wiesz. Trochę sprawiłeś, że Harry się zdenerwował, a to w jego stanie niebezpieczne. Jak widzisz... mamy misję. Znaleźć tomlinsona zanim znowu się najebie i zrobi kolejne dziecko. Laski w klubach lubią zaciągać pijanych przystojniaczków do kibla by złapać na dziecko – Liam dał mi swoją bluzę i wyszliśmy szybko.
Pokiwałem głową wsiadając w samochód.
– To... gdzie najpierw? – westchnął.
– Może do baru Greenpeace? – spytałem.
– Oby to był trafiony strzał – przeżegnał się i ruszył w tamtyn kierunku.
– Miejmy nadzieję –westchnąłem cicho.
Zaparkowaliśmy pod tym klubem i Liam wprowadził mnie tam bez problemu po znajomości z jednym z ochroniarzy.
– Jak go znajdziesz wyciągnij go przed klub – rozdzieliliśmy się.
Próbowałem przeciskać się przez ludzi.
Każdy mnie obmacywał fuuu...
Znalazłem alfę dopiero przy okazałym barku.
Louis siedział na wysokim krześle z wieloma pustymi kieliszkami przed nim.
Chwiał się niebezpiecznie na boki, a barmanka dolewała mu jeszcze czegoś do szklanki.
– Tobie już wystarczy – lowiedziałem mu do ucha.
Aż się wzdrygnął i spojrzał na mnie czerwonymi i podpuchniętymi od płaczu oczami.
Bezproblemowo wytargałem go przed klub, gdzie po chwili dotarł Liam.
Przejął go ode mnie, klepiąc pocieszająco jego plecy i położył go na siedzeniach z tyłu.
– Tak cholernie mi go szkoda... – westchnął.
Jego?
Od Autorek
Dzień dobry ♥
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess