Rozdział 19 II

8.7K 597 148
                                    


Podreptałem za moimi Alfami do łazienki. Liam położył Zayna na pralce i zajął się przygotowaniami do kąpieli.

– Weźmiemy tę bombę? – Wskazałem na pomarańczową kulkę.

– Co tylko zechcesz, kochanie. – Czarnowłosy uśmiechnął się, nachylił się nade mną i lekko musnął moje wargi.

Dlaczego oni musieli być tak cholernie uroczy?! Moje serce za każdym razem wariowało!

– Gotowe – mruknął zadowolony Liam i odwrócił się w nasz stronę. – Na co czekacie? Rozbierajcie się – prychnął, sciagajac swoją koszulkę.

Przełknąłem ślinę, obserwując jego napięte mięśnie.

– Gorący, co? – Zaśmiał się Zayn, odpinając swoje spodnie, po czym je zsunął. Potem pozbył się koszulki i obaj stali przede mną w samej bieliźnie.

– Bardzo. – Zachichotałem. – Ale ty też jesteś niczego sobie. – Wytknąłem mu język, ściągając swoje ubrania.

– Meh, jestem jak patyczek przy tym mięśniaku.

– Tak? To spójrz na mnie – mruknąłem. – Ja to w ogóle się chowam przy was...

– Co ty chcesz? Jesteś małą, śliczną i kochaną omegą, jesteś naszym przeciwieństwem i nas dzięki temu dopełniasz. – Uśmiechnął się.

– Dziękuje, to miłe. – Zarumieniłem się.

– Będziemy tak stali, czy bierzemy tę kąpiel? – mruknął Liam, ściągając bokserki.

Mój wzrok powędrował tam, gdzie nie powinien.

– Tak, jasne. – Malik też się rozebrał i usiadł sobie w wannie. – Jak cieplutko... – zamruczał.

Payne usiadł za nim i przyciągnął go do siebie.

– No chodź do nas – mruknął mulat, wyciągając do mnie ramiona.

Westchnąłem i z gorącymi policzkami pozbyłem się bielizny, siadając w wodzie i chowając się w ramionach mulata.

– Właśnie pierwszy raz od trzech lat spędziliśmy wspólnie moją ruję – westchnął Malik, bawiąc się moimi włosami.

Pokiwałem głową, patrząc na nasze ręce.

– Teraz jeszcze tylko moja ruja i mamy trochę spokoju – parsknął Liam.

– Nie wiem, czy mój tyłek to wytrzyma – prychnął Malik. – Będziesz musiał mu sam pomóc, Niall. – Uśmiechnął się do mnie.

– Co?! – pisnąłem. – Ale to Liam! – pokręciłem głową.

Mulat zaczął chichotać.

– Dasz radę. – Mrugnął do mnie.

– A co, przepraszam bardzo, ze mną nie tak? – zapytał Liam.

– Jesteś wielki i nadpobudliwy – skwitował Zayn i chlapnął brunetowi wodą w twarz.

–Nie zauważyłem, żeby ci to przeszkadzało – prychnął, łapiąc go za nadgarstki.

– Mi nie przeszkadza... Chociaż mógłbyś być czasem delikatniejszy. – Mulat bez cienia strachu na twarzy patrzył mu prosto w oczy.

Niby Liam rządził w tym ich oddzielnym związku... A jednak Zayn zdawał się nim manipulować.

– Dobra, cichać – odparłem miękko.

– Krępują cię takie tematy? – parsknął brunet, sięgając po gąbkę.

– Tak trochę? – Oparłem się policzkiem o tors mulata.

– Uroczy. – Zaśmiał się Liam, sięgając do brzucha Malika i zaczął go delikatnie namydlać.

– Łaskoczesz. – Chichotał czarnowłosy. – Mogę się sam umyć. – Próbował odepchnąć ręce Liama.

– Wiem, ze możesz, ale to byłoby nudne– parsknal brunet, puszczając mi oczko.

– Już ja wiem o czym myślisz, Leeyum. Mój tyłek mówi nie – stwierdził, próbując się odsunąć

– Daj spokój, myślisz, że chciałem cię przelecieć w wannie? – udał oburzonego.

Mulat spojrzał na niego znacząco.

Brunet przewrócił oczami, łapiąc za szczękę Zayna i pocałował go lekko i spokojnie. Nawet w tak niewinnym pocałunku Liam totalnie go zdominował.

Czarnowłosy zamruczał zadowolony. Wczepił palce w moje włosy i zaczął je myć przy okazji.

No przynajmniej o mnie nie zapominali.

Payne oderwał się od niego z głośnym mlasknieciem i spojrzał prosto na mnie. Aż zadrżałem pod wpływem jego spojrzenia.

Obaj potrafili namieszać w głowie.

– Nie sądzisz, ze powinnismy porozmawiać, Niall? – zapytał.

No to cała miła atmosfera poszła się jebać...

– Eee, myję się? – Cholera, cholera, cholera.

Podniósł jedną brew i spojrzał na mnie przenikliwie.

– Oh, w takim razie się myj. – Wzruszył ramionami.

Oj, chyba coś za łatwo poszło...

– Coś ukrywacie – stwierdził Zayn.

– Nic ważnego – odpowiedziałem szybko.

– Payne – warknął na Liama z wyczekującą miną.

– Horan – prychnął brunet, patrząc na mnie.

– Payne? – powiedziałem.

– Ty naważyłeś piwa, ty je pijesz. – Liam zasznurował sobie usta.

– Um, ja... Pamietam niektóre rzeczy – wymamrotałem. – Większość z naszych wspólnych wspomnień – dodałem.

– To znaczy? – Malik wyglądał, jakby dostał w twarz.

– Odzyskałem po części pamięć – szepnąłem, odsuwając się od niego.

– Kiedy mieliście zamiar mi to powiedzieć?! – zapiszczał wysokim głosem. Wyglądał jak dziecko, które ma się zaraz rozpłakać.

– Zayn, spokojnie – westchnął Liam. – Porozmawiajmy na spokojnie.

Czarnowłosy wziął kilka głębokich wdechów.

– Jeśli żartujecie sobie ze mnie, nie mówiąc mi od razu takiej ważnej rzeczy, to się pierdolcie – syknał.

– Dowiedziałem się jakaś godzine temu i to przez przypadek – powiedział Liam. – Jak mogliśmy ci powiedzieć to wcześniej, skoro nie kontaktowałeś?

Zayn zmrużył n niego oczy i po chwili Payne dostał w łeb.

– Za co? – jęknął, łapiąc go za nadgarstki, by tamten nie mógł się ruszyć.

– Za bycie powodem mojego osłabienia. – I zaczęli się przepychać, śmiejąc się przy tym głośno i chlapiąc na wszystkie strony.

Wyszedłem z wanny i zacząłem się wycierać ręcznikiem.

– Gdzie uciekasz?

– Ide do kuchni, zgłodniałem. – Wzruszyłem ramionami. – Tylko nie zalejcie mi łazienki – dodałem.

– W porządku. – I z tym Liam wepchnął głowę Malika pod wodę, śmiejąc się złowieszczo.

Przewróciłem oczami, nakładając bokserki i ruszając na dół. 



Od: Autorek
Rozdział prosto z łóżka 😅

ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz