Podreptałem za moimi Alfami do łazienki. Liam położył Zayna na pralce i zajął się przygotowaniami do kąpieli.
– Weźmiemy tę bombę? – Wskazałem na pomarańczową kulkę.
– Co tylko zechcesz, kochanie. – Czarnowłosy uśmiechnął się, nachylił się nade mną i lekko musnął moje wargi.
Dlaczego oni musieli być tak cholernie uroczy?! Moje serce za każdym razem wariowało!
– Gotowe – mruknął zadowolony Liam i odwrócił się w nasz stronę. – Na co czekacie? Rozbierajcie się – prychnął, sciagajac swoją koszulkę.
Przełknąłem ślinę, obserwując jego napięte mięśnie.
– Gorący, co? – Zaśmiał się Zayn, odpinając swoje spodnie, po czym je zsunął. Potem pozbył się koszulki i obaj stali przede mną w samej bieliźnie.
– Bardzo. – Zachichotałem. – Ale ty też jesteś niczego sobie. – Wytknąłem mu język, ściągając swoje ubrania.
– Meh, jestem jak patyczek przy tym mięśniaku.
– Tak? To spójrz na mnie – mruknąłem. – Ja to w ogóle się chowam przy was...
– Co ty chcesz? Jesteś małą, śliczną i kochaną omegą, jesteś naszym przeciwieństwem i nas dzięki temu dopełniasz. – Uśmiechnął się.
– Dziękuje, to miłe. – Zarumieniłem się.
– Będziemy tak stali, czy bierzemy tę kąpiel? – mruknął Liam, ściągając bokserki.
Mój wzrok powędrował tam, gdzie nie powinien.
– Tak, jasne. – Malik też się rozebrał i usiadł sobie w wannie. – Jak cieplutko... – zamruczał.
Payne usiadł za nim i przyciągnął go do siebie.
– No chodź do nas – mruknął mulat, wyciągając do mnie ramiona.
Westchnąłem i z gorącymi policzkami pozbyłem się bielizny, siadając w wodzie i chowając się w ramionach mulata.
– Właśnie pierwszy raz od trzech lat spędziliśmy wspólnie moją ruję – westchnął Malik, bawiąc się moimi włosami.
Pokiwałem głową, patrząc na nasze ręce.
– Teraz jeszcze tylko moja ruja i mamy trochę spokoju – parsknął Liam.
– Nie wiem, czy mój tyłek to wytrzyma – prychnął Malik. – Będziesz musiał mu sam pomóc, Niall. – Uśmiechnął się do mnie.
– Co?! – pisnąłem. – Ale to Liam! – pokręciłem głową.
Mulat zaczął chichotać.
– Dasz radę. – Mrugnął do mnie.
– A co, przepraszam bardzo, ze mną nie tak? – zapytał Liam.
– Jesteś wielki i nadpobudliwy – skwitował Zayn i chlapnął brunetowi wodą w twarz.
–Nie zauważyłem, żeby ci to przeszkadzało – prychnął, łapiąc go za nadgarstki.
– Mi nie przeszkadza... Chociaż mógłbyś być czasem delikatniejszy. – Mulat bez cienia strachu na twarzy patrzył mu prosto w oczy.
Niby Liam rządził w tym ich oddzielnym związku... A jednak Zayn zdawał się nim manipulować.
– Dobra, cichać – odparłem miękko.
– Krępują cię takie tematy? – parsknął brunet, sięgając po gąbkę.
– Tak trochę? – Oparłem się policzkiem o tors mulata.
– Uroczy. – Zaśmiał się Liam, sięgając do brzucha Malika i zaczął go delikatnie namydlać.
– Łaskoczesz. – Chichotał czarnowłosy. – Mogę się sam umyć. – Próbował odepchnąć ręce Liama.
– Wiem, ze możesz, ale to byłoby nudne– parsknal brunet, puszczając mi oczko.
– Już ja wiem o czym myślisz, Leeyum. Mój tyłek mówi nie – stwierdził, próbując się odsunąć
– Daj spokój, myślisz, że chciałem cię przelecieć w wannie? – udał oburzonego.
Mulat spojrzał na niego znacząco.
Brunet przewrócił oczami, łapiąc za szczękę Zayna i pocałował go lekko i spokojnie. Nawet w tak niewinnym pocałunku Liam totalnie go zdominował.
Czarnowłosy zamruczał zadowolony. Wczepił palce w moje włosy i zaczął je myć przy okazji.
No przynajmniej o mnie nie zapominali.
Payne oderwał się od niego z głośnym mlasknieciem i spojrzał prosto na mnie. Aż zadrżałem pod wpływem jego spojrzenia.
Obaj potrafili namieszać w głowie.
– Nie sądzisz, ze powinnismy porozmawiać, Niall? – zapytał.
No to cała miła atmosfera poszła się jebać...
– Eee, myję się? – Cholera, cholera, cholera.
Podniósł jedną brew i spojrzał na mnie przenikliwie.
– Oh, w takim razie się myj. – Wzruszył ramionami.
Oj, chyba coś za łatwo poszło...
– Coś ukrywacie – stwierdził Zayn.
– Nic ważnego – odpowiedziałem szybko.
– Payne – warknął na Liama z wyczekującą miną.
– Horan – prychnął brunet, patrząc na mnie.
– Payne? – powiedziałem.
– Ty naważyłeś piwa, ty je pijesz. – Liam zasznurował sobie usta.
– Um, ja... Pamietam niektóre rzeczy – wymamrotałem. – Większość z naszych wspólnych wspomnień – dodałem.
– To znaczy? – Malik wyglądał, jakby dostał w twarz.
– Odzyskałem po części pamięć – szepnąłem, odsuwając się od niego.
– Kiedy mieliście zamiar mi to powiedzieć?! – zapiszczał wysokim głosem. Wyglądał jak dziecko, które ma się zaraz rozpłakać.
– Zayn, spokojnie – westchnął Liam. – Porozmawiajmy na spokojnie.
Czarnowłosy wziął kilka głębokich wdechów.
– Jeśli żartujecie sobie ze mnie, nie mówiąc mi od razu takiej ważnej rzeczy, to się pierdolcie – syknał.
– Dowiedziałem się jakaś godzine temu i to przez przypadek – powiedział Liam. – Jak mogliśmy ci powiedzieć to wcześniej, skoro nie kontaktowałeś?
Zayn zmrużył n niego oczy i po chwili Payne dostał w łeb.
– Za co? – jęknął, łapiąc go za nadgarstki, by tamten nie mógł się ruszyć.
– Za bycie powodem mojego osłabienia. – I zaczęli się przepychać, śmiejąc się przy tym głośno i chlapiąc na wszystkie strony.
Wyszedłem z wanny i zacząłem się wycierać ręcznikiem.
– Gdzie uciekasz?
– Ide do kuchni, zgłodniałem. – Wzruszyłem ramionami. – Tylko nie zalejcie mi łazienki – dodałem.
– W porządku. – I z tym Liam wepchnął głowę Malika pod wodę, śmiejąc się złowieszczo.
Przewróciłem oczami, nakładając bokserki i ruszając na dół.
Od: Autorek
Rozdział prosto z łóżka 😅
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess