Liam odebrał dość szybko, więc od razu włączyłem kamerkę.
– Dzień dobry, panie – powiedzieliśmy równo.
Jego oczy otworzyły się szeroko z zaskoczenia.
– O cholera. – Wypuścił ze świstem powietrze. –Zayn, rozbierz się tak ładnie jak Niall – wydał polecenie po chwili, wkładając sobie rękę w spodnie.
– O tak, na to liczyłem. – Mulat wyszczerzył się i pozbył się swoich ubrań.
– Pocałujcie się – mruknął Payne, odkładając telefon dalej, byśmy mogli go dokładnie obserwować.
Mulat pochylił się do mnie z uśmieszkiem i połączył nasze usta w spragnionym pocałunku.
– Zayn, coś nie tak? Gdzie jest twoja pełna erekcja? Niall, daj mu klapsa, ale niezbyt mocnego.
– Że co? Nie, nie, nie, nie. To nie moja rola. – Zacząłem się śmiać.
Złapałem w dłoń męskość czarnowłosego i zacząłem go szybko pocierać.
– Niall, rób, co mówię – warknął Liam i w międzyczasie ściągnął z siebie dresy.
– Nie będę go bił, to ja jestem na dole! – pisnąłem, a Malik zaczął chichotać.
– Czyli dzisiaj to ty nie dojdziesz? Wielka szkoda. – Widziałem jego bezczelny i wyzywający uśmiech.
– Co za złośliwy, stary piernik – szepnąłem do Zayna i sprzedałem mu lekkiego klapsa.
– Wow, zrobiłeś to – zdziwił się czarnowłosy
–Nie miałem wyboru. – Spojrzałem na niego przepraszająco.
– Zayn, co powinieneś powiedzieć? – Zaśmiał się brunet.
–Dziękuję – westchnął Malik. – Jestem jego alfą, przestań stawiać mnie w takiej sytuacji – prychnął po chwili.
– Co za zbuntowane wilki... – Liam zmrużył na nas oczy. –Odwrocie się i wypnijcie mocno do kamerki – mruknął, a my zrobiliśmy to, co kazał.
– Czuję się dziwnie – szepnąłem do Zayna, a on zrobił znaczącą minę.
– Niall, dobrze wiem, ze potrafisz zrobić to o wiele lepiej – usłyszałem. – Pokaż mi to, co chcę widzieć.
Westchnąłem cicho i uniosłem wyżej tyłek, wypinając się bardziej w kierunku laptopa.
– Idealnie – szepnął brunet. – Poślincie swoje palce i drażnijcie się nimi. Jak najdłużej potraficie, po prostu bawcie się swoim ciałem i nie róbcie nic, co mogło by wam dać choć trochę ulgi.
Westchnalem ciężko i wykonałem jego polecenie, już po chwili przebiegając palcami od swoich jąder do swojego wejścia i tak cały czas.
– Proszę – westchnął Zayn – proszę, panie, potrzebuję cię.
– Postarajcie się trochę dzisiaj, to być może zjawię się u was za jakiś czas – usłyszałem jego jęk.
– Mogę już włożyć w siebie te cholerne palce? – Zaśmiałem się, słysząc podirytowany głos mulata.
– Możesz, buntowniku. Będziesz chciał nowe farby – zagroził mu brunet, a ja zabujałem biodrami, by przykuć tym jego uwagę i udało mi się to. Wpatrywał się w mój tyłek z zagryzioną wargą. Przeskakiwać wzrokiem ze mnie na Zayna i tak w kółko.
Wiedziałem, że z każdą sekunda staje się coraz bardziej podniecony.
– Niall, włóż w siebie od razu dwa palce – westchnął. – Zayn, przestań się dotykać w tej chwili.
– Te hormony mnie zabiją – wyjęczał mulat, a ja złapałem za jego dłoń i wprowadziłem w siebie palce, krzywiąc się lekko.
– Poruszaj nimi. – Liam uśmiechnął się usatysfakcjonowany. – Zayn, usiądź przodem do mnie i drażnij swojego penisa.
Wykonaliśmy obaj jego polecenie i już po krótkiej chwili słyszałem głośne stęknięcia Zayna.
– Jesteś blisko, Zayn? – zapytał brunet. – Nie za szybko?
– To przez ciążę – wytłumaczył się szybko.
– Nieprawda – parsknął Payne. – Dopóki Niall nie dojdzie, ty nie masz prawa skończyć tego przed nim.
– Niall, sprężaj się tam, błagam – sapnał do mnie mulat, a ja tylko pokiwałem głową.
Dołożyłem trzeciego palca i starałem się odnaleźć swoją prostatę, co trochę potrwało. Jęknąłem głośnej, gdy tylko ją musnąłem.
– Zayn nie może we mnie po prostu wejść, panie? – zapytałem, posuwając się trzema palcami.
– Takie zabawy beze mnie? Wątpię, byś miał gumki. Co, jak moja alfo-omega zapłodni cię przede mną? – zażartował.
– Liam, no zgódź się – jęknął żałośnie Malik. – Nie wiem, czy z czasie ciąży w ogole produkuję jakieś aktywne plemniki.
– Kto cię tam wie. Jesteś cudem w naszym świecie. Wytrzymacie jeszcze trochę. Znajdę bilety jak tylko skończymy – sapnął, pracując szybciej ręką na swojej męskości.
– Jestem blisko – wyjęczałem, kładąc się torsem na kołdrę i wypiąłem się mocniej. – Chciałbyś, żeby to był twój kutas zamiast moich palców, prawda panie? – Postanowiłem przybliżyć jego orgazm sprośnymi tekstami.
– Zdecydowanie wypieprzyłbym ten ciasny tyłek. Pieprzyłbym waszą dwójkę na zmianę. – Zacieśnił swoją dłoń. – Patrzyłbym, jakbyście płakali z braku przyjemności, kiedy zajmowałbym się tylko jednym z was – warknął, wypychając biodra.
– Liam, zsuń, do kurwy, te spodnie, chcę widzieć – wysyczał Zayn, a jego ciało przechodziły dreszcze.
– Poproś – prychnął brunet. Wiedziałem, ze uderzył w czuły punkt Malika.
Nienawidził czuć się aż tak zdominowanym. Jednak po krótkiej walce z sobą warknął głośne „proszę" i zabijał wzrokiem Payne'a.
– Moi grzeczni chłopcy. – Liam zsunął swoje spodnie do połowy ud i teraz obaj widzieliśmy jego pokaźną erekcję.
– Cholercia – wysyczałem, czując, jak ciepło się rozlewa po moim podbrzuszu.
Tak blisko...
– Tak, tak, tak szybciej, Niall. – Malik wręcz błagał. – Chcę dojść, nie dam rady trzymać tego jeszcze dłużej.
Przeciągnąłem dłonią po swojej męskości i wygiąlem się w łuk z zadowoleniem.
Orgazm przyniósł mi ukojenie przed zbliżającą się gorączką i dał mi ulgę, której potrzebowałem.
– Pieprz się, Liam – prychnął Zayn. – Nawet mi nie zakazuj – wyspał, dochodząc na swój brzuch.
– Nie miałem zamiaru. – Złapałem idealny moment, gdy wystrzelił długimi smugami na swoją czarną koszulkę.
Na jego twarzy wymalował się spokój wywołany orgazmem i uśmiechnął się do nas, opadając na bok ze zmęczenia.
– To było dobre – skwitował.
Od: Autorek
Dzień dobry ❤️
CZYTASZ
ᴛʀɪᴀɴɢʟᴇ ɴᴏᴛ ᴏɴʟʏ ɪɴ ᴍᴀᴛʜ ✓
Fanfiction{ #1 w ff! } Niall to omega ukrywająca swoje drugie ja. A Zayn i Liam to jego nauczyciele w szkole. Współpraca z @mynameispizza17 i @oops-mybby Okładka by Darrrow ©marixprincess